Podtopione os. Złocień. Sześć zatopionych samochodów [ZDJĘCIA]
Mieszkańcy od lat czekają na budowę zbiorników retencyjnych w Bieżanowie. W oczekiwaniu na realizację urzędniczych obietnic, ponad setka z nich w ostatnich dniach znów musiała walczyć z wodą wlewającą się do bloków na osiedlu Złocień. Jedyną skuteczną ochroną dla wschodnich terenów miasta jest wybudowanie pięciu zbiorników retencyjnych. Po latach oczekiwań znalazły się pieniądze na budowę pierwszego z nich.
- Władze województwa od dawna deklarowały życzliwość dla budowy zbiornika i nic. Teraz, dopiero po czterech latach od powodzi 2010, są pieniądze, ale tylko dlatego, że ekolodzy zablokowali budowę zbiornika w Joninach. Kraków korzystać musi z nieszczęścia tamtejszych mieszkańców - komentuje Anna Mroczek, radna miejska (Przyjazny Kraków). - Władze powinny wyznaczać priorytety, na inne inwestycje pieniądze jakoś są, a na bezpieczeństwo mieszkańców ich brakuje - dodaje Mroczek.
Kilka godzin i katastrofa
Jak ważna jest budowa zbiorników dla ochrony przeciwpowodziowej Bieżanowa, przekonali się kilka dni temu mieszkańcy osiedla Złocień. Wystarczyły kilka godzin intensywnych opadów, by na co dzień mała i spokojna rzeka Serafa wezbrała, wdarła się między bloki i zalała podziemne garaże.
Obecnie na osiedlu liczone są straty. Chodzi głównie o samochody. Mieszkańcy szacują, że przynajmniej dziesięć pojazdów zostało kompletnie zniszczonych. Gorzej było w 2010 roku, wtedy rzeka wylewała aż sześć razy, zalewając Stary Bieżanów. Do niektórych budynków woda wlewała się za każdym razem.- Zbiornik Bieżanów uzdrowiłby tę sytuację, ale nic dziwnego, że urzędnicy nie mogą się co do niego porozumieć, skoro kłócą się, kto ma kosić które źdźbło trawy na wałach i do kogo należą poszczególnie ich części - komentuje Marcin Szymański, radny miejski (PiS) i ofiara wylania Serafy.
- Od lat słyszy się obietnice o definitywnym rozwiązaniu problemu, ale nic się nie dzieje. Teraz urzędnicy mówią, że będzie pomoc. My wolelibyśmy, aby w przyszłości nie trzeba było przychodzić nam z pomocą, ale po prostu zbudować zbiorniki - mówi Rafał Szymanek, jeden z mieszkańców.
Tylko między 2008 a 2013 rokiem trzeba było wydać ponad 1,2 mln zł na usuwanie skutków powodzi w Bieżanowie. Dla porównania, w tym samym czasie na przygotowanie części dokumentacji wydano 630 tys. zł.
Urzędnicza niemoc
Powodzianie mają żal do władz miasta i województwa, że te wciąż nie mogą uporać się z budową zbiornika. Są pewni, że jeśli nie uda się tego zrobić szybko, kolejne powodzie będą tylko kwestią czasu. - Mimo że miasto nie jest właścicielem rzeki Serafy, w minionych latach na prace zmierzające do zminimalizowana zagrożenia powodziowego przeznaczono z budżetu Krakowa kilka milionów złotych - tłumaczy Jan Machowski, kierownik biura prasowego Urzędu Miasta.
Za budowę odpowiadają władze województwa. Od lat nie miały na to pieniędzy. Sytuacja zmieniła się, gdy ekolodzy zablokowali budowę podobnego zbiornika w Joninach (Tarnowskie). Wtedy władze województwa zdecydowały się przesunąć pieniądze unijne i przeznaczyć je na budowę zbiornika w Bieżanowie. Sęk w tym, że potrzebne było jeszcze 4,5 mln złotych tzw. wkładu własnego. Województwo takiej kwoty nie miało, a pieniądze zostały "pożyczone" od władz Krakowa.
Pierwszy z wielu
- Pamiętajmy, że takich potrzeb jest wiele - tłumaczy Marek Sowa, marszałek województwa. Zgodnie z zapewnieniami marszałka, prace powinny się skończyć w 2015 r. Kosztować mają ponad 23 mln zł. Zbiornik powstanie przy ulicy Drożdżowej. Umowa z wykonawcą ma zostać podpisana najpóźniej w sierpniu.
Budowa pierwszego zbiornika retencyjnego w Bieżanowie to jednak kropla w morzu potrzeb. Zgodnie z dokumentami przygotowanymi przez Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie, takich zbiorników powinno powstać pięć. Dwa na rzece Serafie, trzy na Malinówce będącej jej dopływem.
Na razie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, kiedy powstaną. A mieszkańcy, zamiast spać spokojnie, przy każdych większych deszczach muszą czuwać i patrzeć na rosnący stan wód.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!