„Pieśń wieloryba” to intymny portret Krzysztofa Globisza – wybitnego krakowskiego aktora, który w 2014 roku, po rozległym udarze, stracił zdolność mówienia. Mimo to podjął wyzwanie zmierzenia się z afazją, by kontynuować swoją misję pedagogiczną w krakowskiej Akademii Teatralnej. Mało tego: przyjął również propozycję udziału w spektaklu „Wieloryb” Evy Rysovej, wcielając się w postać tytułowego ssaka, komunikującego się własnym językiem. Film śledzi nie tyle proces powrotu artysty do życia zawodowego, ale przede wszystkim jego wewnętrzną podróż ku odbudowie własnej tożsamości.
Autor dokumentu „Pieśń wieloryba” - Michał Hytroś, absolwent Szkoły Filmowej im. K. Kieślowskiego w Katowicach, poświęcił na realizację projektu aż siedem lat.
- Największym wyzwaniem była cierpliwość – wobec rzeczywistości, procesu, który nie daje się zaplanować. To nie jest film o chorobie, ale o człowieku w drodze. O tym, co rodzi się w ciszy między słowami. Inspiracją dla mnie były zarówno osobiste doświadczenia - film dedykowany jest mojemu dziadkowi, który również zmagał się z utratą mowy - jak i spektakl „Wieloryb”, który stał się dowodem, że można opowiadać o trudnych tematach z czułością i bez patosu - mówi reżyser.
Prace nad dokumentem obfitowały w nieprzewidziane przeszkody, a na dodatek realizację filmu zakłócił wybuch pandemii. Hytroś podkreśla jednak, że to właśnie chaos i „nieplanowalność” nadały jego dziełu autentyczność. - Ten film powstał nie ze scenariusza, ale z obecności. Z uważnego wsłuchiwania się w świat Krzysztofa – tłumaczy reżyser.
Jako pierwsi okazję do wsłuchania się w „Pieśń wieloryba” będą mieli widzowie 65. edycji Krakowskiego Festiwalu Filmowego – najstarszej w Polsce i jednej z najstarszych na świecie imprez poświęconych kinu dokumentalnemu, krótkim metrażom i animacji. Produkcja Studia Munka rywalizować będzie o statuetkę Złotego Lajkonika w Konkursie Polskim.

Kultura i rozrywka
Dla Hytrosia, krakowianina z urodzenia, prezentacja filmu na festiwalu w rodzimym mieście ma szczególne znaczenie. To właśnie tutaj, podczas 58. edycji KFF, jego krótkometrażowa etiuda „Siostry” zdobyła Srebrnego Smoka. Teraz powraca z projektem, który – jak sam mówi "ma być spotkaniem - cichym, uważnym i szczerym".
Premierze filmu towarzyszy artystyczny plakat autorstwa Maksa Bereskiego, który od 16 lat pod marką Plakiat kontynuuje tradycję polskiej szkoły plakatu, działając na rynku polskim i międzynarodowym. W swoich pracach stawia na metaforę i przekaz, intelektualny odbiór dzieła, gry wizualne z odbiorcą i poczucie humoru, wykorzystując do tego mnogość technik plastycznych i odwołując się do szerokiego spektrum filmowych gatunków.
"Krzysztof Globisz cierpiący na afazję w nadgestykulacji, zmagający się z kształtowaniem swojego oblicza w chorobie, oblicz, które wymykają mu się z rąk – plastyczna, surrealistyczna interpretacja choroby i paraliżu oraz odwołanie do powiedzenia, że „ryby głosu nie mają”. Brak mowy poprzez zanurzenie w głębinie, przeciągające zawodzenie wielorybów i niemoc" – pisze Bereski o plakacie, który stworzył do filmu.
„Pieśń wieloryba” będzie można zobaczyć podczas 65. Krakowskiego Festiwalu Filmowego na seansach w dniach 27-29 maja. Po projekcjach planowane są spotkania z reżyserem oraz zaproszonymi gośćmi.
Wszystkie informacje na stronie www.krakowfilmfestival.pl