Choć strażacy na Podtatrzu co roku apelują, żeby nie wypalać suchych traw na wiosnę, zwolenników tego nadal nie brakuje. Jak niebezpieczna jest ta tradycja, pokazały dwa wypadki z czwartku i piątku pod Tatrami.
- Zostaliśmy wezwani do płonących traw w miejscowości Białka w powiecie suskim - mówi Łukasz Białończyk, rzecznik prasowy straży pożarnej w Suchej Beskidzkiej. - Na miejscu zastaliśmy mężczyznę, który chciał ugasić pożogę. 80-latek poważnie zatruł się gryzącym dymem i trzeba było go zawieźć karetką do szpitala. Tam udało się go uratować.
Policja sprawdza teraz, czy starszy mężczyzna nie był również sprawcą pożaru, nad którym nie potrafił zapanować i o mały włos nie stracił w nim życia.
Niekontrolowany pożar łąki odnotowała w piątek zakopiańska straż pożarna.
- Trawa paliła się na Kierpcówce w Kościelisku - mówi oficer dyżurny z remizy PSP pod Giewontem. Ogniem objętych było około pół hektara nieużytków. Płomienie podeszły blisko drewnianych domów. Zostały jednak szybko zauważone i udało się pożar w porę ugasić. Gdyby doszedł do domów, mielibyśmy pod Tatrami tragedię kilku rodzin.