https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożary łąk zagroziły ludziom

T. Mateusiak, M. Szkodziński
Marcin Szkodziński
Górale przywiązani są do starej i wyjątkowo bezmyślnej tradycji wypalania traw na łąkach. Ostatnio dwa razy omal nie doprowadzili do tragedii.

Choć strażacy na Podtatrzu co roku apelują, żeby nie wypalać suchych traw na wiosnę, zwolenników tego nadal nie brakuje. Jak niebezpieczna jest ta tradycja, pokazały dwa wypadki z czwartku i piątku pod Tatrami.

- Zostaliśmy wezwani do płonących traw w miejscowości Białka w powiecie suskim - mówi Łukasz Białończyk, rzecznik prasowy straży pożarnej w Suchej Beskidzkiej. - Na miejscu zastaliśmy mężczyznę, który chciał ugasić pożogę. 80-latek poważnie zatruł się gryzącym dymem i trzeba było go zawieźć karetką do szpitala. Tam udało się go uratować.

Policja sprawdza teraz, czy starszy mężczyzna nie był również sprawcą pożaru, nad którym nie potrafił zapanować i o mały włos nie stracił w nim życia.

Niekontrolowany pożar łąki odnotowała w piątek zakopiańska straż pożarna.

- Trawa paliła się na Kierpcówce w Kościelisku - mówi oficer dyżurny z remizy PSP pod Giewontem. Ogniem objętych było około pół hektara nieużytków. Płomienie podeszły blisko drewnianych domów. Zostały jednak szybko zauważone i udało się pożar w porę ugasić. Gdyby doszedł do domów, mielibyśmy pod Tatrami tragedię kilku rodzin.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska