Biuro podroży Grecos poinformowało, że dwie osoby narodowości polskiej, które zginęły, przebywały w hotelu Ramada w miejscowości Mati.
Ofiary przyjechały do Grecji z grupą turystów z Polski. Hotel, który z powodu ogarniających Grecję pożarów, został ewakuowany, posiada małą kamienistą plażę, były tam dwie łodzie, którymi uciekali przed ogniem turyści. Jedna z nich utonęła.
Kobieta najprawdopodobniej schroniła się z dzieckiem na jednej z tych łodzi, na której było łącznie 10 osób. W pewnym momencie łódź oddaliła się niebezpiecznie od brzegu i zatonęła. Wszystkie osoby, które na niej płynęły zginęły, w tym właśnie dwoje klientów biura podróży Grecos.
Poszukiwania trwały ok. 12 godzin. We wtorek ok. godz. 10 wyłowiono ciała matki i dziecka z wody.
Pożary w Grecji. Jest ponad 60 ofiar śmiertelnych, w tym dwi...
Dwoje polskich obywateli, kobieta i jej syn, którzy zginęli, pochodzili spod Wadowic. Jak ustalił reporter "Gazety Krakowskiej", w Grecji przebywa większa grupa osób z powiatu wadowickiego. Mieszkali w hotelu Ramada.
Polka, która wraz z synem zginęła w Grecji, przebywała tam na wakacjach razem z mężem i synem. Mąż żyje i jest pod opieką biura podróży i psychologa. Na miejsce jadą z Polski ich bliscy.
Pozostali członkowie turnusu z tego biura są bezpieczni. Rezydenci są z nimi w stałym kontakcie. W tym rejonie przebywa ponad 400 klientów tego biura podróży, w tym Polacy. Zostali przetransportowani do hoteli w bezpiecznym miejscu.
W obszarze objętymi Pożarami jest wielu Polaków, którzy przemieszczają się w bezpieczne rejony.
- Byłam w czasie pożaru w tamtych okolicach na plaży - pisze do nas Czytelniczka, pani Sylwia - Widziałam na własne oczy co się działo. Do tej pory to przeżywam. Dopiero we wtorek rano wróciłam do Aten, ponieważ autostrada była zamknięta - dodaje.
To największe pożary w Grecji od ponad dekady. W rejon pożarów wysyłane są samoloty i helikoptery z wielu krajów Europy.
Grecja: Pożary lasów w Attyce, miasteczko Mati spustoszone. ...