Przyczyną nieszczęścia prawdopodobnie było zwarcie instalacji elektrycznej. Płomieniami zajęło się najpierw krzesło i tapczan stojące najbliżej kontaktu, a potem reszta pomieszczenia. Spaliło się całe wyposażenie pokoju.
Budynek udało się uratować dzięki szybkiej interwencji strażaków. W akcji gaśniczej uczestniczyło sześć zastępów, w tym trzy miejscowe. Trzeba było też wezwać pogotowie energetyczne, by odłączyło prąd. Strażacy pracowali tu ponad godzinę.
Gdy zaczęło się palić, w domu przebywała 80-letnia kobieta. Pierwszej pomocy udzielili jest strażacy. Potem została przewieziona do szpitala. Zatruła się dymem.
Do szpitala trafił też 67-letni mieszkaniec Chechła. W jego domu również doszło w niedzielę do pożaru. Ok. 21.45 dymy zaczęły wydobywać się z kotłowni. Przyczyną było prawdopodobnie zaprószenie ognia przy piecu, który ogrzewał cały dom. Spaliły się przewody elektryczne, bojler, instalacje.
Poszkodowany początkowo sam próbował gasić ogień, ale zasłabł. Rodzina musiała go cucić, to ona zawiadomiła też straż pożarną. Na miejsce dojechało pięć zastępów straży, w sumie 16 strażaków. Akcja trwała prawie dwie godziny.
Napisz do autorki:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+