Półfinał rozgrywek o Puchar Polski zachodniej Małopolski miał być wielkim piłkarskim świętem, a skończył się skandalem. Wszystko przez mieniących się kibicami oświęcimian, którzy w 34 min opuścili swój sektor, przebiegając przez murawę boiska, by ruszyć w kierunku stojących za ogrodzeniem połączonych sił libiąsko-andrychowskich, sympatyzujących ze sobą. Policja, żeby nie dopuścić do regularnej bitwy, użyła broni gładkolufowej. Atakujący miejscowi obrzucili stróżów prawa kamieniami. Jak można było usłyszeć w kuluarowych rozmowach organizatorów spotkania, dwóch policjantów zostało rannych.
Oświęcimski klub ze swoje strony zrobił wszystko, żeby odpowiednio zabezpieczyć mecz, zatrudniając dwie firmy ochroniarskie. W pobliżu były tez pokaźne służby policji.
Pierwotnie kibice zwaśnionych stron mieli być zgromadzeni po jednej stronie stadionu, przedzieleni sektorem buforowym. Jednak przyjezdni, podprowadzeni pod boczne wejście, nie chcieli kupić biletów, więc zostali za płotem.
Początek był kolorowy
Oświęcimscy fani najpierw odpalili świetlne race. Mecz został przerwany po raz pierwszy, bo nad stadionem uniosła się chmura dymu, więc widoczność była zerowa. To można było jednak przełknąć. Wydawało się, że jest to element oprawy widowiska. Potem jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli. - W regulaminie wyraźnie jest napisane, że jak osoby postronne dwukrotnie wbiegną na murawę boiska, mecz musi zostać przerwany - tłumaczył sędzia zawodów Krzysztof Dyrcz. - Miejscowi kibice zrobili to najpierw w drodze poza stadion, a potem wracając na trybuny. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie WGiD wadowickiego PPN.
Możliwe, że mecz zostanie dokończony na neutralnym terenie, wynik z boiska zostanie utrzymany, albo oświęcimianie zostaną ukarani walkowerem.
- Niecodziennie się gra w takiej gorącej atmosferze, ale mówię o jej dobrych aspektach, a na to się zanosiło na początku meczu. Poza tym, na boisku trwała fajna walka. Nie było "rąbanki" na nogi - powiedział po meczu Jakub Księżarczyk, bramkarz Janiny. - Wydawało się, że spotkanie będzie piłkarskim świętem. Tak się jednak tylko wydawało.
Unia Oświęcim - Janina Libiąż 0:1, mecz przerwany w 34 minucie.
0:1 Górka 15
Sędziowali: Krzysztof Dyrcz oraz Mariusz Adamczyk i Maciej Michniak z Wadowic. Widzów: 700.
Unia: Kubas - J. Kocoń, Drobisz, Grabiec, Barciak - Szewczyk, Jończyk, Łukaszka, Zawadzki - Nowotarski, Chylaszek.
Janina: Księżarczyk - Dukała, Górka, Szafran, Szlęzak - Horawa, Witoń, Rupa, Patyk - Kmiecik, Domżał.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+