Kiełbasa podkreśla, że dzięki zatrudnianiu bezrobotnych w ramach robót publicznych, z Nawojowej i okolic zaczęły znikać dzikie wysypiska nad potokami i rzekami. - Dość powiedzieć, że te wysypiska pochodzą nawet z lat 60. i mieszkańcy się tak do nich przyzwyczaili, że zapominają o ich szkodliwości. Dzięki robotom publicznym uporamy się z tym problemem do lata - planuje wójt.
Gmina Nawojowa tak szeroko korzysta z tej formy pomocy bezrobotnym, że Powiatowy Urząd Pracy w Nowym Sączu wyróżnił ją dyplomem jako najlepszą w powiecie.
- W Nawojowej wypracowany został system współpracy z naszym urzędem i dzięki temu tylko w ostatnich dwóch latach zajęcie miało tam 60 osób - mówi Bogdan Gołyźniak, dyrektor PUP. - Ludzie wykluczeni z rynku pracy ponownie się na nim znaleźli. Jakie to ma dla nich znaczenie, trudno przecenić. Pracują kobiety i mężczyźni. Mają zarobki, czują się potrzebni, a wielu z nich dostaje potem stałą pracę.
Od kilku dni grupa bezrobotnych sadzi w Nawojowej kwiaty i drzewka ozdobne, czyści rowy melioracyjne, naprawia dachy, dokonuje bieżących remontów budynków należących do gminy.
- Taką zawarłem z urzędem pracy umowę, że bezrobotni mogą bez przerwy pracować przez rok - wyjaśnia wójt Kiełbasa. - Dzięki temu mam ich do dyspozycji i w zimie, przy odśnieżaniu dróg, i w pozostałe miesiące, kiedy trzeba upiększać Nawojową, czym się zajmują obecnie.
W centrum Nawojowej spotykamy pięcioosobową grupę porządkującą trawniki. - Żadna praca nie hańbi - mówi Krzysztof Brotoń. - Człowiek zarobi parę groszy, czuje się przydatny a nie siedzi z założonymi rękami w domu i rozmyśla. Być może praca będzie na stałe - dodaje z nadzieją.
Dużym wysiłkiem finansowym wyremontowano Orkanówkę.
W zeszłym roku z robót publicznych oferowanych przez Powiatowy Urząd Pracy w Nowym Sączu skorzystało 350 bezrobotnych. Na ten rok w całym powiecie zaplanowano 305 miejsc pracy dla kobiet i mężczyzn. Zatrudnieni w ramach robót publicznych zarabiają zazwyczaj ok. 1500 zł brutto miesięcznie, większość ich pensji pokrywa Urząd Pracy.