Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes spółdzielni zgarnął na odchodne ponad 100 tys. zł

Redakcja
Na pytanie: ile chciałbyś zarabiać, wielu mieszkańców Oświęcimia odpowiada, że tyle co prezydent Polski. Okazuje się, że 20 tys. zł brutto to „marne grosze” w zestawieniu z tym, co dostał na konto przez pierwsze cztery miesiące tego roku były szef spółdzielni mieszkaniowej „Budowlanka” w Oświęcimiu. Zarobił 149,5 tys. zł, co miesięcznie daje ponad 37 tys. zł.

Zarobki prezesa i członków zarządu tej spółdzielni od dawna owiane były tajemnicą. Teraz też nie ujrzałyby światła dziennego, gdyby nie upór Józefa Jaskółki, członka SM. Mężczyzna od kilku lat bezskutecznie starał się dotrzeć do kartotek zarobkowych najlepiej opłacanych ludzi w spółdzielni. Nasi dziennikarze też próbowali – z równie marnym efektem. Dokumentów nie udostępniono nawet naszej redakcyjnej koleżance, która jest członkinią „Budowlanki”, a więc składa się w czynszu na pensje prezesa.

– Złożyłem zawiadomienie do prokuratury, bo zarobki zarządu powinny być jawną informacją – mówi Józef Jaskółka.
– Kiedy ruszyło śledztwo i zgromadzili odpowiednie dokumenty, poprosiłem o wgląd do nich. To, co ujrzałem, ścięło mnie z nóg – dodaje.

W prokuratorskiej kartotece znalazł się kwitek ze stawkami wchodzącymi w skład pensji byłego już prezesa spółdzielni. Rachunki dotyczą czterech pierwszych miesięcy 2015 r., przy czym w kwietniu ani raz nie pojawił się w biurze (nie było to jednak przeszkodą do przyznania mu premii za ten miesiąc).

Miesięcznie: 13,6 tys. zł
Z kartoteki wynika, że podstawowa pensja byłego prezesa wynosiła osiem tys. zł. Do tego co miesiąc dostawał 2,6 tys. zł dodatku funkcyjnego, 1 tys. zł premii regulaminowej i 2 tys. zł dodatku stażowego. W sumie dawało to kwotę 13,6 tys. zł brutto.

– Po odliczeniu podatków i innych składek na konto wpadało mu prawie dziewięć tys. zł – wylicza Józef Jaskółka.
– I pomyśleć, że nie on jeden miał w spółdzielni taką wypłatę, a wszystko to idzie z naszych czynszów – podkreśla.

Gigantyczna odprawa

Tuż przed odejściem na emeryturę członkowie Rady Nadzorczej spółdzielni stwierdzili, że prezesowi należy przyznać kilka nagród i premii, aby poczuł się doceniony. Decyzją RN otrzymał w marcu 59 tys. zł brutto odprawy emerytalnej, pięć tys. zł brutto premii uznaniowej i jeszcze w kwietniu prawie trzy tys. zł brutto premii od zarządu.

– Warto podkreślić, że w skład odprawy nie wchodzi wypłata za dni urlopu, których nie wykorzystał na wypoczynek, bo za te dni dostał kolejne trzy tys. zł – mówi Józef Jaskółka wskazując jednocześnie naszym dziennikarzom odpowiednią rubrykę w kartotece zarobkowej. – Najwięcej emocji budzi we mnie jednak kwota i okoliczności przyznania mu nagrody jubileuszowej, o czym już powiadomiłem prokuratora – dodaje.

Nagroda za 50 lat pracy

Były prezes spółdzielni w marcu wzbogacił się jeszcze o 40 tys. zł brutto. To „Nagroda Jubileuszowa”, na którą liczyć mogą tylko nieliczni, bo przysługuje pracownikom z 50-letnim stażem pracy. Stawka nagrody równa jest 400 procent pensji, jednak nie może być wyższa niż 40 tys. zł. Ciekawe jest to, że uchwałę o jej przyznaniu i warunkach otrzymania podjęto... miesiąc przed tym, jak wpłynęła ona na konto ówczesnego prezesa.

– Aneks do regulaminu określającego stawki wynagrodzeń i innych świadczeń podpisano 18 lutego tego roku – mówi Józef Jaskółka. – Byłem kiedyś członkiem rady nadzorczej tej spółdzielni, mam tam do dziś wielu znajomych i proszę mi wierzyć – nikt z nas nie przypomina sobie, aby ktokolwiek miał taki staż pracy, a więc mógł zgarnąć aż taką nagrodę – wyznaje i tłumaczy, że kilka lat temu jeden z wiceprezesów spółdzielni starał się o zachowanie posady, mimo że osiągnął wiek emerytalny. Prezes nie wyraził zgody na jego dalsze zatrudnienie, mimo że sam już korzystał z tego przywileju.

Prezes jest niedostępny

Obecnie prezesem spółdzielni jest Wiesław Pitry, którego chcieliśmy poprosić o komentarz do sprawy. To nie jest jednak takie proste.

– Proszę złożyć pismo z prośbą o spotkanie z prezesem i czekać na odpowiedź – poinformowała nas sekretarka.
Potem, po jego pozytywnym rozpatrzeniu trzeba złożyć oficjalny wniosek o wyznaczenie terminu spotkania i jeśli prezes się do tej prośby przychyli, jest wreszcie szansa na spotkanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska