Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezesami firm „słupów” byli chorzy psychicznie!

Agnieszka Nigbor-Chmura
Agnieszka Nigbor-Chmura
Absolutnie niezaradny. Co więcej, zamknięty w oddziale dla psychicznie chorych w jednym z podkarpackich szpitali, to prezes firmy „słupa”, która powstała, by kryć proceder nielegalnej zwózki odpadów chemicznych do Gorlic. Na takich ludziach i ich nieszczęściu prane były pieniądze za wywózkę odpadów i ich utylizację, choć do tej nigdy nie doszło. Chemikalia trafiały do Gorlic, a gotówka do kieszeni organizatorów tego przestępczego procederu. W poniedziałek doszło do kolejnego zatrzymania.

Ubiegłotygodniowe przesłuchania Józefa G. i Grzegorza P., mężczyzn aresztowanych w grupie katowickiej mafii śmieciowej rzuciły nowe światło na sprawę terenu po byłej rafinerii Glimar i odpadów tam zgromadzonych. Skutkują też kolejnym zatrzymaniem.

FLESZ: Nowe fotoradary. Będzie ich dwa razy więcej

Z Józefem G. szefem Multibestu, firmy dzierżawiącej teren rafinerii od jej właściciela, gorliczanie pierwszy raz mieli kontakt we wrześniu 2017 roku.

- Przesłuchiwany wówczas mężczyzna, usłyszał zarzut dokonania przestępstwa przeciwko środowisku, zagrożony karą pozbawienia wolności do lat pięciu. Wówczas zostały wobec niego zastosowane środki wolnościowe - mówi Sławomir Korbelak.

Józef G. wpłacił 20 tys. zł kaucji i pozostał na wolności, jednak niezbyt długo. „Wpadł” przy okazji policyjnej akcji łapanki ludzi z kręgu śmieciowej mafii, którą śledczy rozbili na Śląsku i został tymczasowo aresztowany.

Na przesłuchanie do Gorlic trafił w konwoju policyjnym. Dzisiaj w niczym nie przypomina rosłego, pewnego siebie mężczyzny. Wyraźnie schudł i jakby zapadł się w sobie. Czy za kratami choć trochę skruszał i zaczął mówić?

- Teraz po analizie dokumentów i ustaleniach, że w Gorlicach zostało złożone nie 1600, a 5000 ton odpadów, ale też wynikach kontroli wpływu chemikaliów na środowisko, usłyszał zarzut dokonania przestępstwa przeciwko środowisku i bezpieczeństwu powszechnemu, zagrożony karą 12 lat pozbawienia wolności - tłumaczy prokurator Korbelak.

Sąd przychylił się też do wniosku prokuratora o areszt tymczasowy dla Józefa G, a jedną z przesłanek, że ten został zastosowany, był fakt, iż mężczyzna działał w zorganizowanej grupie przestępczej, wykorzystując inne firmy, by ukryć proceder nielegalnego zwożenia toksycznych odpadów do Gorlic. Formalnie chemikalia miały być zutylizowane na Mazowszu i w woj. łódzkim.

Nieco inaczej jest z Grzegorzem P., który w gorlickiej sprawie „wypłynął” dopiero po rozbiciu śląskiej mafii śmieciowej.

- Zarzucamy mu zorganizowanie, kierowanie i zarządzanie grupą przestępczą - mówi prokurator Korbelak.

Okazuje się, że robił to z tzw. „tylnego fotela”, bo jego nazwisko nie występuje w żadnych zgromadzonych dokumentach biznesowych. Osobę Grzegorza P. chronią tak zwane firmy słupy - zarejestrowane, ale nie prowadzące działalności.

Co szokujące powstały najpewniej właśnie do prania brudnych pieniędzy z procederu pozbywania się chemikaliów. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt formalnie zarejestrowanej firmy, której prezes na stałe przebywa w zamkniętym oddziale psychiatrycznym jednego z podkarpackich szpitali.

Po przesłuchaniu Grzegorza P. usłyszał on jeszcze zarzut dopuszczenia się przestępstw przeciwko ochronie środowiska i bezpieczeństwu powszechnemu. Podobnie jak Józef G. został aresztowany na kolejne trzy miesiące.

- Obydwa przesłuchania miały też wpływ na objęcie śledztwem nie tylko działalności firmy Multibest i Józefa G., ale też rozszerzenie zakresu prowadzonej przez nas sprawy o przyjrzenie się firmom, które przed Multibestem prowadziły swoje biznesy na terenie byłej rafinerii - dodaje prokurator.

Chociaż do odkrycia odpadów doszło pod koniec czerwca 2017 roku, prokuratura teraz bada sprawę nielegalnego składowania odpadów na terenie rafinerii od września 2016 roku.

Policja zatrzymała mieszkańca gminy Biecz

W poniedziałek rano śledczy zatrzymali mieszkańca gminy Biecz, właściciela firmy transportowej, który w sprawie nielegalnego transportu i składowania odpadów do tej pory pojawił się tylko w katowickim śledztwie. Został zatrzymany w kwietniu tego roku. Wówczas był on podejrzany o przewożenie i składowanie substancji niebezpiecznych bez wymaganych zezwoleń. Niebezpieczne substancje zagrażające życiu i zdrowiu były zakopywane, rozlewane i pozostawiane na gruntach dzierżawionych od zabrzańskiego magistratu. Wówczas mężczyzna został objęty policyjnym dozorem i zastosowano wobec niego poręczenia majątkowe. Na poczet przyszłych kar i grzywien śledczy zabezpieczyli mienie na kwotę 358 tys. złotych, w tym także trzy naczepy cysterny wartości około 200 tys. złotych

Gorliczanie zatrzymani za aferę z chemikaliami! ZDJĘCIA, WIDEO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska