Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Czech: Mam nadzieję, że uda mi się rozkręcić polsko-czeską współpracę

(VP)
- Wydaje mi się, że Republika Czeska mogłaby przystąpić do strefy euro za mniej więcej pięć lat. W kwestiach polityki zagranicznej chciałbym, żeby Czesi bardziej zaangażowali się w proces integracji Unii Europejskiej oraz w walkę z międzynarodowym terroryzmem - mówi Miloš Zeman, prezydent Czech.

Nigdy jeszcze w historii, na zamku w Pradze nie rządził prezydent wybrany z woli narodu. To się zmieniło 8 marca 2013 roku wraz z Pańskim zaprzysiężeniem. Co to dla Pana oznacza?
Więcej odpowiedzialności i więcej pracy.

Zwyciężył Pan w wyborach bezpośrednich, a nie jak poprzednicy - przez parlament. Dostrzega Pan w tym szansę na
możliwość silniejszego wpływania na politykę własnego kraju, niż było to udziałem Vaclava Havla i Vaclava Klausa?

Chciałbym się znacznie intensywniej komunikować z rządem i parlamentem.

Jakim krajem z punktu widzenia polityki krajowej i zagranicznej po pięciu latach Pańskiej prezydentury będą Czechy? Zapłacimy w Czechach euro czy może koroną?
Wydaje mi się, że Republika Czeska mogłaby przystąpić do strefy euro za mniej więcej pięć lat. W kwestiach polityki zagranicznej chciałbym, żeby Czesi bardziej zaangażowali się w proces integracji Unii Europejskiej oraz w walkę z międzynarodowym terroryzmem. W polityce krajowej chciałbym, aby nasza gospodarka skoncentrowała się bardziej na inwestycjach niż na źródłach pozyskiwania miejsc pracy.

Uważa Pan, że kraje Europy Środkowej i Wschodniej, mające za sobą podobną przeszłość gospodarczą, powinny wspólnie występować w UE na rzecz realizacji własnych projektów?
Kraje Europy Środkowej i Wschodniej mają za sobą różną historię. Moim zdaniem, w UE wspólnie powinny zabierać głos przede wszystkim kraje Europy Środkowej, które w przeszłości stanowiły część monarchii austro-węgierskiej.

Co Pan sądzi na temat nastawienia UE do krajów islamskich? Poparłby Pan przyjęcie Turcji do UE? Może sobie Pan wyobrazić wstąpienie Rosji do Unii Europejskiej?

Moim zdaniem, priorytetem polityki zagranicznej Unii Europejskiej powinna być walka z terroryzmem, włącznie z terroryzmem islamskim. Nie popieram wstąpienia Turcji do Unii Europejskiej. Przystąpienie Rosji rozważam jako możliwość, która może nastąpić w odległym czasie, w perspektywie około 20 lat.

Określa Pan siebie mianem eurofederalisty. Co Pan dokładnie ma na myśli?
Pod pojęciem eurofederalizmu rozumiem dążenie do wspólnej polityki zagranicznej i obronnej Unii Europejskiej oraz rozsądną harmonizację reguł gospodarczych. Z pewnością jednak nie mam na myśli ingerowania Komisji Europejskiej w te krajowe kompetencje, które dużo efektywniej może wykonywać dany kraj, aby wspomnieć chociażby o parytecie kobiet, żarówkach energooszczędnych i dziesiątkach innych konkretnych przedsięwzięć.

Można zatem powiedzieć, że wraz ze swoim eurofederalnym nastawieniem obejmuje Pan w kraju trudną spuściznę po eurosceptyku Vaclavie Klausie?

Każda spuścizna jest trudna.

Jak się ma eurofederalizm do antyniemieckich uprzedzeń, dzięki którym w kampanii wyborczej zdobył Pan przewagę nad przeciwnikiem Karelem Schwarzenbergiem?
W kampanii wyborczej nie wykorzystywałem stereotypów antyniemieckich, lecz antynazistowskie - przy czym w tym kontekście pojęcie "stereotyp" jest nie na miejscu. Każdy, kto twierdzi, że dzisiejsze Niemcy są nazistowskie, obraża współczesne Niemcy.

Premier rządu czeskiego Petr Nečas zebrał niedawno w bawarskim parlamencie oklaski i uznanie, nazywając Niemców sudeckich rodakami i wyrażając żal z powodu bezprawia tego wypędzenia. Pan z kolei uważa wypędzenia za słuszne, nazywając w przeszłości Niemców sudeckich "piątą brygadą Hitlera". Jak te różnice zdań odbiją się niebawem na relacjach czeskich wobec Bawarii?

Określenie Niemców sudeckich jako "piąta brygada Hitlera" sformułowane zostało po raz pierwszy przez holenderskiego historyka w roku 1946 i od tej pory akceptowane jest ogólnie przez historyków. Jeżeli dziennikarze nie znają historii, to już ich problem. Chciałbym jedynie przypomnieć, że w wyborach samorządowych w roku 1939 - 90 procent Niemców sudeckich oddało głos na partię Konrada Henleina. Nie widzę jednak powodu, aby ta historyczna ocena odnosząca się do przeszłości miała wpłynąć na obecne oraz przyszłe stosunki z Bawarią. W tych stosunkach jestem dla przykładu zwolennikiem euroregionów, które mogłyby złagodzić ewentualne napięcia wynikające z przeszłości.

Polsko-czeska gospodarcza i polityczna współpraca jest w porównaniu z powiązaniami polsko-niemieckimi i czesko--niemieckimi daleko w tyle. Czy sądzi Pan, że jest możliwe ożywienie tej współpracy?

Mam nadzieję, że uda mi się rozkręcić polsko-czeską współpracę w czasie mojej wizyty w Polsce. W szczególności w kwestii sieci transeuropejskich.

Jak bardzo posunięty jest projekt kanału Odra - Dunaj, o którym mówił Pan w Polskim Radiu?

Zakładam, że na jesieni tego roku przedłożone zostanie studium wykonalności, którego autorem będzie dyrekcja gospodarki wodnej w Ministerstwie Transportu Republiki Czeskiej.

(VP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska