Straty, nie tylko finansowe, pandemia koronawirusa może spowodować w motorsporcie. W Formule 1 w sezonie 2020 miały się odbyć 22 wyścigi. Jednak dziewięć z nich zostało już odwołanych lub przełożonych.
- Istnieje ryzyko utraty zespołów - obawiał się w rozmowie z AFP szef Międzynarodowej Federacji Motoryzacyjnej Jean Todt. - Mamy lawinę odwoływanych rund, a tworzenie nowych terminarzy jest niemożliwe. Podjęliśmy kroki, by zniwelować koszty, ale pandemia utrudnia ich ponoszenie. W historii sportu 2020 r. już jest najczarniejszy i nikt się go nie spodziewał.
Ostatnią przełożoną rundą jest Grand Prix Kanady, która miała się odbyć 14 czerwca. Wkrótce powinniśmy otrzymać informację, że także ściganie we Francji pod koniec czerwca się nie uda.
Każde odwołanie to strata liczona w dziesiątkach milionów dolarów. Kilka dni temu w rozmowie z BBC mówił o tym szef McLarena, Zak Brown. Jego zdaniem kryzysu gospodarczego wywołanego koronawiursem mogą nie przeżyć nawet cztery zespoły w Formuły 1. Na dodatek wobec strat trudno spodziewać się, że będą chętni, by zastąpić ich w stawce.
ZOBACZ TEŻ:
- Ronaldo ma nowe Ferrari za 1,6 mln euro. Co jeszcze stoi w jego garażu?
- Auta Roberta Kubicy... i rower. Czym jeździ na co dzień?
- Lindsay Brewer, czyli piękna kobieta w szybkim aucie IndyCar
- Wszystkie bolidy i składy Formuły 1 w sezonie 2020
- Robert Lewandowski i jego Porsche. Cena, osiągi, wygląd
- Genialny film hiszpańskiego narciarza. Będziesz w szoku!
