Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces kiboli Cracovii. Uprowadzony opowiadał o kulisach sprawy swojego porwania

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Oskarżony Mariusz Z.
Oskarżony Mariusz Z. Artur Drożdżak
29-letni Patryk P. opisywał na rozprawie przed Sądem Okręgowym w Krakowie o kulisach porwania go dla 150 tys. zł okupu. Przesłuchiwano go na odległość za pośrednictwem skype'a z innej sali w gmachu krakowskiego sądu. Sprawa jest głośna także z tego powodu, że w grudniu 2017 r. podczas zatrzymania jednego z podejrzanych Adriana Z. ps. Zielony, antyterrorysta użył broni i oddał w jego kierunku śmiertelny strzał. Przed sądem oskarżonymi o porwanie dla okupu ze szczególnym okrucieństwem są teraz dwaj bracia zabitego 34-letni Mariusz i 23-letni Jakub Z. oraz pięciu innych mężczyzn. Listem gończym cały czas jest poszukiwany 38-letni Emil S. ps. Dzikus. Sprawcom grozi do 25 lat więzienia.

Patryk P. nie krył, że braci Z. zna od 4 lat, razem chodzili na mecze i do siłowni, byli dobrymi kumplami. Robił z nimi nielegalne interesy. Wspomniał o pożyczaniu pieniędzy na procent i uprawie marihuany.

Konflikt się rozpoczął, gdy już nie chciał robić przekrętów. Jakub Z. poskarżył bratu Adrianowi i ten uznał, że za takie wyjście grupy należy zapłacić im karę 100 tys.

- Czułem wtedy z ich strony „ciśnienie finansowe”- nie krył świadek. Chciał się odciąć od znajomości z braćmi. Bał się ich, bo Adrian trenował sztuki walki i był na czele grupy handlującej narkotykami. Był, jak mówił świadek, szefem z Mariuszem, który ćwiczył boks. Gdy unikał płatności zaczęli go ścigać. Jego bliskim, w tym dziewczynie ze Skawiny, doradzali, by Patryk „sam się zgłosił, bo pogarsza sprawę”

Dwa miesiące później 4 grudnia 2017 r. Patryk P. został porwany. Dał się namówić kolegom, by przyjechać do siłowni przy ul. Kąpielowej w Swoszowicach. Gdy zjawił się na miejscu zrozumiał, że wpadł w pułapkę, ale na ucieczkę było za późno. Został pobity i obezwładniony przez Emila S., Michała B. i Adriana Z. Otrzymał ciosy kastetem w głowę, sprawcy skrępowali mu ręce i nogi i wrzucili do bagażnika auta.

Szybko dotarli autem na posesję przy ul. Tynieckiej. W pustym domu zwykle mieli schronienie bezdomni i tzw słupy, na których dane kibole Cracovii robili przekręty finansowe z kredytami. Porywacze na miejscu zaczęli bić pokrzywdzonego, nacięli mu nożem ucho, a potem poranili mu ostrzem palce ręki. Torturowany zdradził wówczas, że w kieszeni kurtki ma klucze do mieszkania w Skawinie.
Trzech mężczyzn zostało na miejscu, by pilnować porwanego, pozostali pojechali pod wskazany adres. Ci co pozostali na Tynieckiej nie przestawali dręczyć Patryka P.

Uwolniony z niewoli po sześciu godzinach Patryk z ojcem pojechał na Szpitalny Oddział Ratunkowy przy ul. Kopernika. Miał złamane cztery żebra, pocięte dwa palce i ucho, skręcone kolano. Tam założono mu gips
Syn opowiedział ojcu, kto go dręczył i z jakiego powodu. Następnego dnia anonimowy mężczyzna zadzwonił do pokrzywdzonego i wskazał, gdzie są porzucone dwa jego samochody.

Na rozprawie Patryk P. przekonywał, że zrabowaną mu fortunę miał po babci. Sprzedał nieruchomości jakie miał w Zabierzowie i Krakowie, czyli dom i mieszkanie. Zarabiał też sprowadzając samochody z zagranicy, sam miał cztery markowe pojazdy. Po porwaniu musiał się leczyć i rehabilitować, chodził o kuli przez 3-4 tygodnie. - Teraz odczuwam ból w nodze przy zmianie pogody- mówił. Dalej jest w stresie nawet patrząc na oskarżonych na odległość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska