Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces policjanta z drogówki, który postrzelił kierowcę. Padło 10 strzałów. Zeznawał biegły medyk, który zbadał rannego

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Na miejscu zdarzenia nie brakowało funkcjonariuszy policji, gdy doszło do zranienia zbiega
Na miejscu zdarzenia nie brakowało funkcjonariuszy policji, gdy doszło do zranienia zbiega archiwum
Biegły z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie podtrzymał na rozprawie we wtorek ( 4 października) swoją opinie na temat obrażeń, które miał mężczyzna postrzelony przez policjanta w trakcie interwencji w Nowe Hucie. Proces funkcjonariusza z drogówki Łukasza B. trwa przed krakowskim sądem.

Dlaczego jesienią tak często chorujemy?

od 16 lat

Medyk Filip B. potwierdził, że jedna z 10 kul wystrzelonych przez policjanta zraniła ściganego mężczyznę i przeszła na wylot.

- Obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego - zauważył biegły. Jego zdaniem strzelający stał, gdy oddawał strzał. Kanał wylotowy kuli był ledwie o 4 cm niżej od wlotowego, a to wskazywało, że tor pocisku był raczej poziomy.

Prokurator w akcie oskarżenia przyjął, że policjant strzelał z pozycji leżącej, gdy wywrócił się w trakcie pościgu za zbiegiem. Zdaniem biegłego, gdyby tak było, to tor pocisku byłby raczej od dołu w górę.

Wykluczył, by do postrzału ściganego doszło na skutek rykoszetu. Wskazuje na to kanał wlotowy i wylotowy kuli. Gdyby doszło do rykoszetu, to zniekształcony pocisk spowodowałby bardziej nieregularne obrażenia.

Dr Filip B. zwrócił też uwagę, że z samych danych medycznych, którymi dysponował na podstawie akt i badania pokrzywdzonego, trudno jednoznacznie i kategorycznie wnioskować, w jakiej pozycji byli strzelający i uciekający, gdy padły strzały. Wpływ na tę sytuację mogło mieć choćby ukształtowanie terenu, w którym doszło do zdarzenia.

Oskarżony policjant z krakowskiej drogówki Łukasza B. odpowiada za przekroczenie uprawnień i spowodowanie ciężkich obrażeń u mężczyzny, którego 22 stycznia 2019 r. postrzelił w trakcie interwencji. W sumie funkcjonariusz oddał 10 strzałów, jeden okazał się celny. Ranny przeżył, choć miał uszkodzoną wątrobę i żebra.

Oskarżony nie przyznaje się do winy. Odpowiada z wolnej stopy. Jak podaje Piotr Szpiech, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krakowie, w stosunku do Łukasza B. było prowadzone postępowanie dyscyplinarne i zakończyło się 7 sierpnia 2020 r. uznaniem policjanta za winnego naruszenia dyscypliny służbowej.

Stwierdzono m.in., że oddał nieuprawnione strzały z broni służbowej w kierunku uciekającego Patryka M. Policjantowi została wymierzona kara w postaci ostrzeżenia o niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku. Czasowo wstrzymane zostały jego awanse, a jego uposażenie zostało obniżone.

Policjant był czasowo zawieszony w obowiązkach służbowych. Wobec zakończenia postępowania dyscyplinarnego  i ukarania, po okresie zawieszenia, policjant we wrześniu 2020 r. wrócił do służby na zajmowanym stanowisku w drogówce.

22 stycznia 2019 r. doszło do zatrzymania kierowcy BMW: 27-letniego Patryka M. nieopodal os. Dywizjonu 303. Łukasz B. był dowódcą patrolu, z Hubertem P. poruszali się radiowozem marki Opel Insignia. Na ul. Włodarczyka zauważyli bmw. Za kółkiem, mimo dożywotniego zakazu prowadzenia, siedział Patryk M. Zatrzymał się, gdy policjanci dali mu znak sygnałem dźwiękowym. Podeszli do kierowcy, który przyznał, że nie ma żadnego dokumentu tożsamości. Funkcjonariusze zaprosili do radiowozu. Patryk podał dane brata. Usiadł z tyłu, za fotelem pasażera. Był trzeźwy. Zachowywał się dziwnie, więc podali mu do poślinienia próbnik, by go przebadać na narkotyki. Kierowca wtedy zbiegł.

Oskarżony popędził za zbiegiem. Najpierw oddał strzały ostrzegawcze z broni, ale to nie zrobiło wrażenia na Patryku M., który pognał w głąb osiedla. W pewnej chwili Łukasz się potknął i wywrócił. Z takiej pozycji miał oddać 6 strzałów za uciekającym. Jedna z kul dosięgła celu. Do rannego dobiegł wtedy Hubert P. - on też w trakcie pościgu oddał jeden strzał ostrzegawczy. Ranny został przewieziony do szpitala. Gdy zjawiła się karetka, Patryk miał wypowiedzieć groźby w stosunku do obu policjantów i za to potem dostał kolejny zarzut. Sam stanął przed sądem i usłyszał już wyrok za naruszenie nietykalności fizycznej policjanta w trakcie czynności służbowych, czyli podczas próby pobrania śliny na obecność niedozwolonych substancji, za złamanie zakazu jazdy autem i za groźby. Sąd wymierzył mu 16 miesięcy więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska