Na poprzedniej rozprawie inny biegły, medyk Filip B. potwierdził, że jedna z 10 kul wystrzelonych przez policjanta zraniła ściganego mężczyznę i przeszła na wylot. Jego zdaniem strzelający stał, gdy oddawał strzał. Kanał wylotowy kuli był o 4 cm niżej od wlotowego, a to jego zdaniem wskazywało, że tor pocisku był raczej poziomy lub jakby strzał oddano z góry w dół.
Biegły balistyk Krzysztof S. przekonywał na wtorkowej rozprawie, że jego zdaniem ów kanał rany w dół nie świadczył, że strzał oddano z góry, ale postrzał nastąpił, gdy uciekający obrócił się do tyłu przez lewe ramię, by zobaczyć ścigającego go policjanta. Był wtedy pochylony i dlatego kanał rany był z góry w dół. Kula trafiła go wówczas pod prawe żebro.
Prokurator w akcie oskarżenia przyjął, że policjant strzelał z pozycji leżącej, gdy wywrócił się w trakcie pościgu za zbiegiem. Wykluczono, by do postrzału ściganego doszło na skutek rykoszetu.
Biegły Krzysztof S. podawał jako najmniej prawdopodobną postawą stojącą przez policjanta w chwili oddana strzałów, raczej leżał lub był w przysiadzie.
Biegły przeprowadził eksperyment w oparciu o odnalezione łuski w jednym miejscu, że strzelający stał 2 do 3,6 m od tego miejsca. Taki był odrzut łusek w zależności od pozycji jaką miał strzelec.
Oskarżony dopytywał biegłego skąd wie, że to kula z jego broni trafiła zbiega.
- Z całokształtu materiału dowodowego oraz ze słów drugiego policjanta, który brał udział w pościgu. A ten mówił, że oddawał tylko strzał ostrzegawczy w górę - nie krył biegły. Potwierdził, że wskazanie kto strzelał byłoby jednoznaczne, gdyby znaleziono pocisk, ale tak się nie stało.
Oskarżony policjant z krakowskiej drogówki Łukasza B. odpowiada za przekroczenie uprawnień i spowodowanie ciężkich obrażeń u mężczyzny, którego 22 stycznia 2019 r. postrzelił w trakcie interwencji. W sumie funkcjonariusz oddał 10 strzałów, jeden okazał się celny. Ranny przeżył, choć miał uszkodzoną wątrobę i żebra.
Oskarżony odpowiada z wolnej stopy, nie przyznaje się do winy.
Jak podaje Piotr Szpiech, rzecznik Komendy Miejskiej Policji Krakowie, w stosunku do Łukasza B. było prowadzone postępowanie dyscyplinarne i zakończyło się 7 sierpnia 2020 r. uznaniem policjanta za winnego naruszenia dyscypliny służbowej.
Stwierdzono m.in. że oddał nieuprawnione strzały z broni służbowej w kierunku uciekającego Patryka M. Policjantowi została wymierzona kara w postaci ostrzeżenia o niepełnej przydatności do służby na zajmowanym stanowisku. Czasowo wstrzymane zostały jego awanse, a jego uposażenie zostało obniżone.
Policjant był czasowo zawieszony w obowiązkach służbowych. Wobec zakończenia postępowania dyscyplinarnego i ukarania, po okresie zawieszenia, policjant we wrześniu 2020 r. wrócił do służby na zajmowanym stanowisku w drogówce.
22 stycznia 2019 r. doszło do zatrzymania kierowcy BMW: 27-letniego Patryka M. nieopodal os. Dywizjonu 303. Łukasz B. był dowódcą patrolu z Hubertem P. poruszali się radiowozem marki opel insignia. Zatrzymali Patryka M., który w radiowozie usiadł z tyłu, za fotelem pasażera. Był trzeźwy. Zachowywał się dziwnie, więc podali mu próbnik, by go przebadać na narkotyki. Kierowca wtedy zbiegł.
Oskarżony popędził za zbiegiem. Najpierw oddał strzały ostrzegawcze z broni, ale to nie zrobiło wrażenia na Patryku M. W pewnej chwili Łukasz się potknął i wywrócił. Z takiej pozycji oddał 6 strzałów za uciekającym. Jedna z kul dosięgła celu.
- To była najbrzydsza ulica Krakowa. Pamiętacie jeszcze jak wyglądała?
- Malowniczy zakątek pod Krakowem: zamek, jezioro z zaporą i piękne drewniane chaty
- Chcesz zaoszczędzić? Wyjmij te urządzenia z gniazdka
- Horoskop jesienno-zimowy dla wszystkich znaków zodiaku
- Emerytury w październiku 2022. Takie przelewy będą dostawać emeryci po zmianach
- Najpopularniejsze imiona w tym roku w Krakowie. TOP 10 dla chłopców i dla dziewczynek
