MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Proszę usiąść" zanika

Bp Tadeusz Pieronek
Powinienem się dziwić, że się zdziwiłem, kiedy młoda dziewczyna, cudzoziemka, ustąpiła miejsca starszemu panu w autobusie i poprosiła go, by usiadł na jej miejscu. Cóż mogło być w tym dziwnego? Takie zachowanie było kiedyś niekwestionowaną normą, do której stosowała się młodzież w odniesieniu do starszych, a mężczyźni w stosunku do kobiet, nawet od siebie młodszych.

Żyłem jeszcze w takim kręgu kultury, który przestrzegał tej normy na różne sposoby i właściwie w każdych okolicznościach. Nie potrafię dokładnie określić, kiedy przestaliśmy się do niej stosować, bo przecież był to proces długotrwały, ale początek dała mu paryska rewolucja obyczajowa z 1968 roku, przeciwstawiająca się wszelkim trwałym, niezmiennym zasadom, lansująca relatywizm we wszystkich dziedzinach życia, zrównująca wszystkich ludzi, bez względu na wiek, wykształcenie, dorobek życiowy i proklamująca pełną, niczym nieskrępowaną wolność.

Te rewolucyjne idee nie docierały łatwo do Polski, w której jeszcze przez wiele lat bezwzględnie obowiązywał ścisły nadzór władzy nie tylko nad działaniem, ale także nad myśleniem obywateli. Taki rygor niewątpliwie sprzyjał zachowaniu ogólnie przyjętych obyczajów, o ile tylko nie godziły w dobro ustroju. W 1999 roku, a więc ponad trzydzieści lat po rewolucji paryskiej, byłem świadkiem spotkania młodych Polaków z grupą szwajcarskiej młodzieży, która przyjechała do Krakowa. Dostrzegłem, że

Szwajcarki nie chciały pierwsze wchodzić do mieszkania na zaproszenie gospodarza i ze zdziwieniem przyjmowały jego pomoc przy zdejmowaniu płaszczy. Zapytane dlaczego nie chcą skorzystać z tej posługi, odpowiedziały, że u nich, w Szwajcarii, kobieta ma towarzyski status równy z mężczyzną i że dawne obyczaje, znane także u nich, zanikają. Niemniej były zadowolone nie tylko z tych życzliwych gestów, podyktowanych przecież życzliwością i gościnnością, ale także zupełnie nie przeszkadzał im, choć dziwił, polski zwyczaj całowania ręki kobiety przez mężczyznę.

Może ktoś powiedzieć, że to są drobiazgi. To prawda, jednakże drobiazgi świadczące o tym, że godząc się na relatywizm i sztucznie rozumiane zrównanie wszystkich ludzi, pozbyliśmy się podstawowych zasad stanowiących niezbędną busolę życia indywidualnego i społecznego.

To również prawda, że w najważniejszych dokumentach uznaje się godność człowieka za fundament wszelkich ludzkich praw, ale z kolei wizja człowieka została tak ideologicznie przemalowana, że można z niej wyprowadzić dziwaczne prawa człowieka, a prawie żadnego obowiązku.

Bożek współczesnej demokracji upomina się o to, by nie karać za zniesławienie osób publicznych, bo kto się zgodził piastować urząd, tym samym zgadza się na pomówienia, oplucie i drwiny. To rezygnacja z szacunku dla władzy. Ten sam bożek poucza, że w życiu pierwszy jest ten, kto potrafi dać z siebie więcej, szybciej i lepiej wyprodukować, ten, kto aktualnie jest bardziej przydatny i wydajny, a jego wewnętrzna wartość, jako człowieka, schodzi na dalszy plan i w praktyce nic nie znaczy. O ile dawniej siwy włos otaczano głębokim szacunkiem, a starcy byli mędrcami z racji nabytej wiedzy i posiadanego, życiowego doświadczenia, o tyle dziś coraz to bardziej spychani są na margines, lekceważeni, uważani za niepotrzebny balast w społeczeństwie.

Z tego wynika, że chyba nie ma żadnej szansy, by wrócić do wychowywania dzieci i młodzieży w szacunku dla starszych, bo uznano by to za pozbawianie ich równych praw, a więc za przejaw dyskryminacji. Doszliśmy już do tego, że zamiast uszanowania i ustąpienia miejsca starszym, a nawet osobom chorym, wyznajemy zasadę, że kto pierwszy, ten lepszy i jesteśmy gotowi bronić jej wbrew logice, depcząc własną i cudzą godność. Przed kilku dniami opowiadano mi, że kiedy weszła do zatłoczonego tramwaju kobieta już w dobrze podeszłym wieku, ktoś poprosił jakiegoś dziesięciolatka, by ustąpił jej miejsca. Okazało się, że był z matką, która nie tylko nie zgodziła się, by rozbawiony bobas ustąpił starszej pani miejsca, ale oburzyła się na osobę, która o to prosiła, argumentując swój sprzeciw tym, że jej dziecko jest zmęczone.

Mimo wszystko chyba warto zadbać o tę odrobinę kultury, która pozwala nam czuć się ludźmi w świecie wyrzekającym się prawdziwych wartości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska