Użyte na wstępie sformułowanie „odwieczny rywal” jest jak najbardziej uzasadnione. Do pierwszej konfrontacji drużyn z Proszowic i Słomnik na piłkarskim boisku miało dojść jeszcze w 1923 roku. Jest to pierwszy odnotowany mecz w dziejach klubu ze Słomnik, który wtedy właśnie został założony. Słomniczanka wygrała 2:1.
Zwycięstwem zespołu ze Słomnik zakończyła się również ostatnia potyczka tych zespołów: w sierpniu proszowianie ulegli na wyjeździe 0:3. W meczu o ligowe punkty taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy od ponad... ćwierćwiecza. 5 kwietnia 1992 roku miejscowi wygrali 1:0. Później zdarzało im się co prawda pokonać z Proszowiankę, ale tylko na jej boisku.
Jutro historyczne potyczki nie będą miały jednak żadnego znaczenia. Wszyscy skupiają się na tym co tu i teraz. A stawka jest niebagatelna, bo zwycięzca rywalizacji zrobi poważny krok w kierunku awansu do IV ligi.
Przed meczem obaj trenerzy mają swoje problemy. W sobotnim meczu Proszowianki z Sokołem, Kocmyrzów nie mogło zagrać dwóch kluczowych piłkarzy. Bramkarz Sławomir Jeziorek w ostatnim wiosennym sparingu z Kmitą Zabierzów został kopnięty w głowę tak mocno, że na kilka dni trafił do szpitala. Z kolei problemy zdrowotne zdiagnozowano u Michała Tyrki. Trener pytany o to, czy jutro będzie mógł skorzystać z tych graczy, nie był w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi. - Na pewno nie podejmę decyzji o ich grze w sytuacji, gdy będzie się to wiązało z jakimkolwiek ryzykiem dla ich zdrowia - mówi.
Na szczęście po meczu z Sokołem nikt nie narzeka na dolegliwości. Nikt też nie musi pauzować za kartki. - Jesteśmy gotowi i zmobilizowani. Zdajemy sobie sprawę jak ciężkie spotkanie nas czeka - zapewnia trener Szarek.
Pełnego komfortu nie ma również szkoleniowiec Słomniczanki Marcin Dudziński. Do gry po kartkowej pauzie wracają co prawda Artur Drożniak i Bartosz Bieszczanin, ale w tygodniu rozchorował się środkowy obrońca Michał Styczeń, a po meczu z Orłem na uraz narzeka Artur Łój. Po kontuzjach odniesionych w okresie przygotowawczym do formy dochodzą dopiero Damian Dębowski i Grzegorz Sułko. - Nie traktujemy tego meczu jakoś wyjątkowo. Przygotowujemy się normalnie, pracujemy nad taktyką i organizacją gry. Pozytywne jest to, że w tym tygodniu wreszcie mogliśmy wyjść potrenować na boisku - mówi trener Dudziński. W przeszłości zresztą gracz Proszowianki...
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - odc. 19: Partia matka
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto