- U nas nie sposób otworzyć okna, przed domami pędzą samochody. Szum, warkot, hałas nie daje nam żyć - mówią protestujący.
Już podczas poprzednich protestów mówili, że latem w Zagaju Smrokowskim jest katastrofa, okien nie mogą otworzyć bo samochody huczą, a bez wymiany powietrza w domach się duszą. Nocą auta pędzą szybciej, warkot słychać jeszcze intensywniej. Spać nie daje ludziom albo duchota w domu, albo hałas pojazdów na S7.
Proszą o ekrany: "Czy to tak wiele?"
W proteście uczestniczą ludzie, którzy mieszkają 100 metrów od drogi ekspresowej, inni 50, a są i tacy, których domy stoją zaledwie 40 metrów od trasy ekspresowej. Dlatego wychodzą na drogę blokują ruch, zwracają uwagę na problem, upominają się o ekrany akustyczne.
- Czy my tak wiele chcemy? Czy ekrany akustyczne to tak dużo? Ślemy prośby o pomoc i pisma, ale na razie bez skutku. Protesty i blokady są bardziej zauważalne. Jednak z korespondencji nie rezygnujemy. Piszemy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska - mówi pani Mariola, mieszkanka Lipnej Woli, jedna z uczestniczek protestu.
Po południu w niedzielę, 13 października zdeterminowani ludzie wywiesili prowizoryczne banery przy drodze wojewódzkiej w centrum Słomnik z hasłami: "Hałas niszczy zdrowie. Ekrany to rozwiązanie" oraz "Ekrany nie tylko dla zwierząt".
- Mieszkańcy Lipnej Woli i Zagaja Smrokowskiego nie protestują na S7 w swoich wioskach, bo tam nie ma przejść dla pieszych, tam nie mogą zablokować drogi. Szukają innych miejsc, gdzie zdobywając pozwolenia na zgromadzenie mogą demonstrować, zwracać uwagę na uciążliwości, którymi zostali obarczeni po wybudowaniu drogi ekspresowej S7 - wyjaśniał już podczas poprzednich protestów Bogdan Jarosiński z Lipnej Woli, główny organizator protestu.
Mariusz Słota podkreśla, że w sąsiedniej gminie Iwanowice mieszkańcy miejscowości Poskwitów także mają problem z hałasem.
- Protestowali z nami, ale na razie zawiesili blokowanie drogi, bo wspiera ich wójt i prowadzą rozmowy o możliwościach budowy ekranów. Nas nikt nie wspiera, my wciąż o ekrany upominamy się na drodze - mówi.
Stanowisko zarządcy drogi GDDKiA
Mieszkańcy Lipnej Woli i Zagaja Smrokowskiego dopominają się o ekrany akustyczne i wskazują, że przed inwestycją na zebraniach obiecywano im je po wybudowaniu pierwszego etapu, który oddano do użytku przed trzema laty. Ten odcinek wyprowadził ruch w centrum Słomnik, ale jak mówią protestujący - przekierował ten ruch samochodów pod ich domy, pod ich okna. Wskazują, że część ekranów w Poskwitowie przy nowym odcinku S7 powstała już podczas budowy i dziwią się, dlaczego nie mogły powstać w Lipnej Woli i Zagaju Smrokowskim.
- Ekrany zostały zbudowane w tych miejscach, gdzie przygotowana na etapie projektowania nowej trasy analiza akustyczna wskazywała, że normy hałasu zostaną przekroczone. Tam, gdzie analiza nie wykazała przekroczenia norm, nie mogliśmy wybudować ekranów - powiedział nam Kacper Michna, rzecznik prasowy krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Rzecznik odpowiedział nam także na pytanie, jak długo mieszkańcy mogą czekać na ekrany?
- Po zakończeniu budowy trasy ekrany akustyczne mogą zostać zbudowane, jeżeli pomiary stwierdzą przekroczenie norm. Te pomiary przeprowadza się na każdej inwestycji nie od razu po jej otwarciu, ale później, gdy ruch samochodów na drodze ustabilizuje się. Jest to tzw. analiza porealizacyjna - odpowiada Kacper Michna.
Wyjaśnia również: W przypadku odcinka S7 między Szczepanowicami a Widomą sytuacja jest o tyle specyficzna, że dziś w Widomej trasa S7 się kończy. Wielu kierowców podróżujących na kierunku północ-południe w okolicy Krakowa wybiera już wcześniej inne drogi niż S7, chcąc uniknąć korków m.in. w Michałowicach i w Krakowie. Badania, które hipotetycznie przeprowadzilibyśmy dziś, pokazałyby nam niższe wartości hałasu niż badania, które chcemy wykonać po otworzeniu trasy z Widomej do Nowej Huty. W konsekwencji mogłoby się okazać, że nie moglibyśmy zbudować ekranów w miejscach, w których za kilka lat będą potrzebne.
- Zgodnie z postanowieniem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska analizę porealizacyjną na odcinku między Szczepanowicami a Widomą możemy przeprowadzić po udostępnieniu całej trasy S7 do Krakowa. Jeśli normy hałasu zostaną przekroczone, będziemy budować dodatkowe ekrany - podkreśla rzecznik GDDKiA.
Ludzie oczekiwali wsparcia od gminy
Takie informacje GDDKiA przekazała także protestującym mieszkańcom. Oni jednak uważają, że ekrany powinny powstać już, bo samochody nie czekają z hałasowaniem na pomiary. Utrudniają ludziom życie od dawna. Dlatego mieszkańcy o pomoc i wsparcie w walce o ekrany upatrywali w samorządzie gminy Słomniki.
Burmistrz Słomnik Paweł Knafel w rozmowie z nami podkreśla, że gmina nie ma wpływu na inwestycje przy drodze S7, a budowa ekranów to zadanie GDDKiA.
- Mieszkańcy za sprawą pani sołtys Zagaja Smrokowskiego dowiedzieli się od zarządcy drogi, że przed zakończeniem budowy całego odcinka S7 nie będzie pomiarów, a bez tego GDDKiA nie zainwestuje w ekrany. Wskazywałem, że w takiej sytuacji zamiast protestu lepiej zwrócić się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, tam przedstawić problem. Ta instytucja może doprowadzić do przeprowadzenia badań wcześniej i jeśli wykażą przekroczenie norm, to zobowiąże zarządcę drogi do budowy ekranów - mówi burmistrz Paweł Knafel.
Protestujący podczas niedzielnego blokowania drogi mówili, że pisma do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska już napisali i dostarczą do inspektoratu.
- Liczymy, że inspektorzy pochylą się nad naszym problemem. Będziemy czekać na odpowiedź, ale z protestów nie rezygnujemy całkowicie. Dotychczas organizowaliśmy te blokady dróg co dwa tygodnie, ostatnio co tydzień. Teraz poczekamy na reakcję WIOŚ, ale chcemy raz w miesiącu wychodzić na drogę, żeby zarządcom przypominać, że problem hałasu wciąż istnieje - mówi Bogdan Jarosiński, przedstawiciel protestujących mieszkańców.
Protest na drodze S7 pod Krakowem. Ludzie wyszli na ulicę i ...
- Diabli Dół i Boża Wola. Nazwy małopolskich wsi, o których nie słyszeliście!
- Urok Ojcowskiego Parku Narodowego zimową porą. Tunel oszronionych drzew i sanie
- Najpiękniejsze zabytki powiatu krakowskiego wraz z gospodyniami trafiły do kalendarza
- Strefa aktywności gospodarczej w Miękini została otwarta. Firmy już kupują działki
- Na podium rankingu małopolskich gmin nieustająco Wielka Wieś i Zielonki
- Nietoperzowy Szlak. Nowa atrakcja turystyczna pod Krakowem
Polacy nieświadomi zagrożeń związanych z AI
