https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prywatne firmy będą zastępowały powiatowe urzędy pra­cy

Zbigniew Marecki
Powiatowy Urząd Pracy w Słupsku. Senator PO Kazimierz Kleina chce, by finansowanie PUP-ów uzależnione było od miejsc pracy, jakie pozyskają one dla bezrobotnych.
Powiatowy Urząd Pracy w Słupsku. Senator PO Kazimierz Kleina chce, by finansowanie PUP-ów uzależnione było od miejsc pracy, jakie pozyskają one dla bezrobotnych. Kamil Nagórek
W najbliższych miesiącach dojdzie do głębokiej reformy powiatowych urzędów pracy – zapowiedział w poniedziałek w Słupsku Kazimierz Kleina, senator RP.

Według niego, ta reforma ma zmienić sposób rozlicza­nia i finansowania PUP-ów. – Chodzi o to, aby ich finanse zależały od tego, ile miejsc pracy pozyskają dla bezrobotnych. Mają nie tylko zajmować się prostym rejestrowaniem bezrobotnych, ale przede wszystkim aktywnie poszukiwać pracy – mówił o planowanych zmianach senator Kleina.

Wspomniał też, że prywatne firmy będą zastępowały powiatowe urzędy pra­cy w wypełnianiu ich zadań.

– Jest jednak ryzyko, że prywatne firmy będą przejmowały atrakcyjne pośrednictwa, na przykład dla spawaczy, którzy są poszukiwani nie tylko na rynku krajowym, ale także zagranicznym. Wtedy może się okazać, że urzędy pracy pozostaną z grupami bezrobotnych, któ­rych najtrudniej zagospodarować – ostrzegał senator Kleina.

Pilotaż tych nowych rozwiązań ma się zacząć na tere­nie Gdańska, choć, zdaniem senatora Kleiny, mógłby być także wdrażany w Słupsku.

Te wszystkie zapowiedzi były odpowiedzią na głosy członków i sympatyków Platformy Obywatelskiej, którzy przyszli na poniedziałkowe spotkanie z senatorem Kazimierzem Kleiną i posłem Zbigniewem Konwińskim w sali kinowej Młodzieżowego Centrum Kultury w Słupsku.

Dyskutanci nie ukrywali, że obecny system przygotowywania ludzi do pracy i pomocy w poszukiwaniu im zatrudnienia pozostawia wiele do życzenia. Wskazywano na nieruchawość PUP-ów i prowadzenie przez nie pozornych szkoleń, które nie są dostosowane do potrzeb rynku pracy.

Doktor Ewa Matuska, ekspert ds. zasobów ludzkich, mówiła wprost, że powinno dojść do połączenia resortów pracy i edukacji, a obligatoryjne stowarzyszenia biznesowe powinny się włączać w kształtowanie oświaty pod potrzeby lokalnych rynków pracy. Ponadto podnoszono kwestię szkolnictwa wyższego, które nie powinno kształcić bezrobotnych na kierunkach, które nie są potrzebne. Krytykowano również to, że do tej pory w Słupsku nie powstała państwowa wyższa szkoła o charakterze zawodowym.

– Nie można patrzeć tylko na Warszawę i czekać na pomoc ze strony rządu. Tu wiele zależy od inicjatywy lokalnej – odpierał zarzuty senator Kleina, dodając, że rozwój uczelni lub firmy nie zależy tylko od jej położenia, ale także od pomysłów wspólnoty lokalnej, w tym samorządu terytorialnego.

Pracodawcy o pośrednictwie pracy

Co czwarta oferta zatrudnienia, która trafia do urzę­dów pracy, pozostaje niewykorzystana dłużej niż miesiąc – alarmują Pracodawcy RP. Według przedstawicieli organizacji, może to świadczyć o wadliwym funkcjonowaniu powiatowych urzędów pracy i nieefektywnym wykorzystywaniu pieniędzy z Funduszu Pracy. Ich zdaniem, niejednokrotnie kosztowne kursy czy szkolenia, na jakie kierowani są bezrobotni, okazują się niedopasowane do posiadanych przez nich umiejętności i predyspozycji osobowościowych. Nie odpowiadają też potrzebom rynku pracy.

Eksperci utrzymują, że znaczne kwoty są marnotrawione, a efektywność działań aktywizujących bezrobotnych pozostawia wiele do życzenia. Według Pracodawców RP, oferty dokształcania powinny być dopasowane do potrzeb lokalnego rynku, a urzędy pracy powinny przejawiać większą inicjatywę poprzez angażowanie się we współpracę z przedsiębiorcami i uniwersytetami oraz dbanie o wzajemną wymianę ofert.

W opinii Pracodawców RP, najlepszym rozwiązaniem w zakresie działań na rzecz skutecznej walki z bezrobociem jest zamiast rywalizacji – współpraca pomiędzy różnymi instytucjami, przy czym nie bez znaczenia pozostaje także aktywne wsparcie ze strony ustawodawcy. W 2011 roku wypłacono w Polsce 3,2 mld zł zasiłków dla bezrobotnych. Kwota ta nie obejmuje utraconych korzyści budżetu państwa, składek na ubezpieczenie społeczne, pomocy społecznej, kursów, szkoleń czy programów aktywizacji zawodowej. W tym czasie prawo do pobierania zasiłku przysługiwało jedynie 16 procent zarejestrowanych w urzędach pracy.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
A jakie "dobrodziejstwa" niesie zatrudnienie bezrobotnego   -  dla pracodawcy?
Otóż  w październiku br.zgłosiłam do Urzędu  /PUP/   w moim mieście -  zapotrzebowanie na  2 stanowiska pracy dla bezrobotnych         z jednoczesnym zapytaniem o   możliwość   d o f i n a n s o w a n i a   z  programu  "na doposażenie, wyposażenie" nowoutworzonych stanowisk pracy.  W odpowiedzi otrzymałam potężny plik druków do zapoznania się i wypełnienia,  od  ŚWIADECTWA .REJESRTACYJNEGO poprzez  ZUS, US - o niezaleganiu, NIP, REGON, BILANS poświadczenia BANKOWE  O   POSIADANIU  ZGROMADZ. ŚRODKÓW itd, itp - 10 punktów do skrupulatnego wypełnienia!!!  ORAZ 11 punktów i 19 p/pktów; komu, kiedy i na jakich warunkach przysługuje refundacja. 7 innych  załączników do pobrania; 8 kroków proceduralnych do spełnienia; oraz, co najciekawsze  9 paragrafów zabezpieczających ZWROT otrzymanej dotacji; w razie niespełnienia wyżej podanych warunków. A oto one: welsel z poręczeniem /aval/ - gwarancja bankowa /czyli zgromadzenie i blokada środków na rku bankowym do wysokości przyznanej dotacji/ lub  zastaw na prawach lub rzeczach, 2 żyrantów z odpowiednio wysokim wynagrodzeniem /2.300 netto/ albo akt notarialny o poddaniu się egzekucji przez pracodawcę!!! - koniec cytatu!                                                                                                                                                 Zwątpienie i trwoga!   To jedyne, co ogarnia  zapędzonego w tzw. "kozi róg"  pracodawcę - który oczywiście wypełnił wszelkie zaświadczenia i dokumenty spełniające wymogi,  świadczące o jego  wieloletniej rzetelności w życiu i w biznesie!                                  
 Z poważaniem   
Janina Niechwiej - pracodawca  
G
Gość
A jakie "dobrodziejstwa" niesie zatrudnienie bezrobotnego   -  dla pracodawcy?
Otóż  w październiku br.zgłosiłam do Urzędu  /PUP/   w moim mieście -  zapotrzebowanie na  2 stanowiska pracy dla bezrobotnych         z jednoczesnym zapytaniem o   możliwość   d o f i n a n s o w a n i a   z  programu  "na doposażenie, wyposażenie" nowoutworzonych stanowisk pracy.  W odpowiedzi otrzymałam potężny plik druków do zapoznania się i wypełnienia,  od  ŚWIADECTWA .REJESRTACYJNEGO poprzez  ZUS, US - o niezaleganiu, NIP, REGON, BILANS poświadczenia BANKOWE  O   POSIADANIU  ZGROMADZ. ŚRODKÓW itd, itp - 10 punktów do skrupulatnego wypełnienia!!!  ORAZ 11 punktów i 19 p/pktów; komu, kiedy i na jakich warunkach przysługuje refundacja. 7 innych  załączników do pobrania; 8 kroków proceduralnych do spełnienia; oraz, co najciekawsze  9 paragrafów zabezpieczających ZWROT otrzymanej dotacji; w razie niespełnienia wyżej podanych warunków. A oto one: welsel z poręczeniem /aval/ - gwarancja bankowa /czyli zgromadzenie i blokada środków na rku bankowym do wysokości przyznanej dotacji/ lub  zastaw na prawach lub rzeczach, 2 żyrantów z odpowiednio wysokim wynagrodzeniem /2.300 netto/ albo akt notarialny o poddaniu się egzekucji przez pracodawcę!!! - koniec cytatu!                                                                                                                                                 Zwątpienie i trwoga!   To jedyne, co ogarnia  zapędzonego w tzw. "kozi róg"  pracodawcę - który oczywiście wypełnił wszelkie zaświadczenia i dokumenty spełniające wymogi,  świadczące o jego  wieloletniej rzetelności w życiu i w biznesie!                                  
 Z poważaniem   
Janina Niechwiej - pracodawca  
K
Kazimierz 56
Wiele razy byłem w PUP-ie i stwierdzam: to filia ministerstwa - braku pracy - śmiesznej płacy i bezprawia socjalnego.
N
Następny bezrobotny
O kant PUPy z tymi urzędami. Mam studia z matematyki ukończone (niby "zamawiany" kierunek), a tu dalej mydlą oczy.  Teraz to tylko od niechcenia wysyłam CV, i tylko czekam na nowy sezon, by za granice wyjechać. Większość ofert pracy na stronie PUPu to puste oferty, które tylko są, bo w umowie o refundacje tak mają zapisane, że muszą wystawić na strone oferte, bo pracownik sie zwolnił (w przypadku nowej umowy firma naogół ma już pracownika zaklepanego), a i tak jest już stanowisko obsadzone przez firme (często rodzina, znajomy, stary pracownik [zwolniony i zatrudniony na umowe o refundacje], albo stary pracownik zatrudniony na czarno itp), więc tylko roi sie od ofert widmo. Pajace w tym (tej) PUPie powinni oferty obsadzone wyrzucać lub chociaż odznaczać, że stanowisko/a obsadzone. Lepiej by było zlikwidować te niepotrzebne urzędy i postawić jakiś market, galerie czy coś, przynajmniej to dziure w budżecie zmniejszy i stworzy nowe miejsca pracy.
J
Jan z Köln
Taki pomysl w Niemczech spowodowal zniewoleenie ludzi. Prywatne firmy zarabjaja wysylajac bezrobotnych do firm pracy czasowej kasujac przy tym forse. Organizuja kursy uczenia pisania podan o prace kasuja przy tym duze pieniadze a nie pomagaja w znalezieniu pracy. Jak ktos z Was ma glowe na karku niech juz rejestruje firme i zaczyna zarabiac na ludzkim nieszczesciu. Dzieki takim firmom zarobki spadaja, ludzie pracuja i dalej biora zasili gdyz pensja jest za niska. W latach 2005 2006 gdy wprowadzona taka reforme przez Niemcy przewalila sie fala samobojstw. Prywatne posredniaki zo najgorsze rozwiazanie. Broncie sie.
h
hello
Warunki dla nowych miejsc pracy tworzą rządzący a nie urząd pracy, ale jak to politycy niby coś robią....tylko dlaczego nie od podstaw? Bo niby jak stworzyć nowe miejsca pracy, jak pracy zwyczajnie nie ma - wtedy zwalić na urząd pracy - oj Panowie włodarze - do prawdziwej roboty.
O
Olek
Klejna to stary przekrętacz,on wie jak wyciągać kasę dla siebie a nie dla innych !!!
B
Bezrobotny
Urząd Pracy to zła nazwa bardzo zła powinno się nadać nazwę Rejestr Osób Bezrobotnych. Dotychczasowa nazwa nijak ma się do rzeczywistości. Pracy brak szkoleń brak radź Polaku sobie sam. Zamiast kursów 3-miesięcznych lepiej doedukować bezrobotnych. Sama miała kiedyś problem gdy stałam się osobą niepełnosprawną bez własnych środków na przekfalifikowanie zawodowe Urząd Pracy też nie miał ale znalazł sposób by się mnie pozbyć  z rejestru po prostu skierował do zaprzyjaźnionego przedsiębiorcy w celu zatrudnienia bez umowy o pracę a w rezultacie urząd mnie wyrejestrował przedsiębiorca zgłosił że nie przyjełam jego warónków pracy. Bo rzeczywiście nie przyjełam pracy bez umowy o pracę. Tak się u nas pozbywa ludzi z rejestru.
E
Edi
Zlikwidować całkiem te urzędy pracy.... w tych czasach są tylko przeszkodą w znalezieniu pracy oraz studią bez dna w budżecie panstwa !!! obecnie jestem tam zapisany i co miesiąć tylko stoje w dwugodzinych kolejkach do podpisu i nic więcej !!! wiec po co są potrzebne? prace i tak sobie sam znajde :)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska