Jest szansa, że 250 mieszkańców powiatu nowotarskiego, którzy od miesięcy pozostają bez pracy, wreszcie znajdą dla siebie zajęcie. Etatów dla bezrobotnych będzie teraz - obok Powiatowego Urzędu Pracy - szukać prywatna firma, która wsławiła się tym, że potrafi znaleźć zajęcie nawet dla osób niepracujących od lat.
Agencja pracy "Ingeus", która zajmie się góralami, została wybrana w konkursie, jaki na początku roku ogłosił marszałek małopolski Marek Sowa.
Firma dostała 21 miesięcy na znalezienie pracy 1000 osobom w całym województwie. Decyzją Sowy, w akcji na początku weźmie udział PUP z miasta Krakowa oraz te z pow. krakowskiego, bocheńskiego i nowotarskiego.
- W każdej z tych placówek odbędzie się losowanie, w czasie którego wyłonimy po 250 bezrobotnych - mówi Maria Sendrowicz, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Targu. - Następnie "przekażemy" te osoby do agencji i to oni będą od tego czasu zajmować się szukaniem dla nich pracy.
"Wylosowani" bezrobotni będą co miesiąc rejestrować się w agencji, a ta - podobnie jak "pośredniak" - będzie mogła wysyłać ich na szkolenia czy kursy zawodowe. Co więcej, agencja dostanie zapłatę tylko jeśli jej podopieczny znajdzie pracę i utrzyma ją przez minimum pół roku.
- To dobrze, że marszałek wprowadził taki program - mówi Maria Sendrowicz.
- To dla nas żadna konkurencja, a po prostu wzmocnienie oferty dla bezrobotnych. Te firmy mają sporą skuteczność.
Zdaniem specjalistów dzieje się tak, bo prywatna firma może działać niestandardowo, a w ten sposób łatwiej dotrzeć do pracodawców.
- Też uważam, że taka agencja szybciej znajdzie pracę ludziom niż państwowy urząd - mówi Adam Malik, nowotarski bezrobotny. - Wiadomo jak pracuje "pośredniak". Urzędnicy traktują tam bezrobotnych jak problem, a nie osobę, której trzeba pomóc. Czy znajdą komuś pracę, czy nie i tak dostaną pensję. A ta agencja będzie miała płacone za wynik. Chciałbym być wylosowany do tego programu.
Także pracodawcy z Nowego Targu przyznają, że biurokratyzacja PUP-ów jest tak duża, że część z nich woli szukać pracowników na własną rękę niż iść do pośredniaka.
Agencji bronią też dotychczasowe wyniki. Przed wprowadzeniem obecnego programu Małopolska testowała podobne rozwiązanie w Chrza-nowie, Dąbrowie Tarnowskiej, Gorlicach, Oświęcimiu, Tarnowie oraz Nowym Sączu. "Ingeus" znalazł wówczas pracę dla 366 trwale bezrobotnych z niespełna 500.
- To dlatego, że my mamy indywidualne podejście do bezrobotnych i pracodawców - mówi Anna Karaszewska, dyrektorka firmy "Ingeus". - Nasi doradcy znają osobiście każdego bezrobotnego. Mam nadzieje, że taki styl pracy również i na Podhalu przyniesie efekty.
Obecnie w pow. nowotarskim bezrobocie sięga 13,3 procent (około 8,5 tys. bezrobotnych). Powoli spada. Do najlepszego poziomu z 2008 r., gdy w "pośredniaku" zarejestrowanych było tylko ok. 5 tys. osób, dalej jednak daleko.