Mieszkańcy Zawadki w listopadzie wspominają ofiary tragicznej pacyfikacji wsi, która miała miejsce właśnie w tym miesiącu 1944 roku. Była zemstą na mieszkańcach wsi za pomoc udzielaną partyzantom. - W walkach zginęło sześciu partyzantów. Ich towarzysze broni, kiedy tylko dowiedzieli się o ich śmierci zbili z desek trumny i przybyli do wsi, aby ich pochować - opowiada Elżbieta Kudłacz z Krzczonowa, której wujek był jednym z tych żołnierzy AK, którzy pamiętali o godnym pochówku kolegów. - Zanim jednak przybyli, rodziny zabrały już ciała i pochwały je w Trzebuni, dlatego w trumnach złożono cywilne ofiary pacyfikacji i pochowano na cmentarzu parafilanym w Krzczonowie.
W tej samej zbiorowej mogile spoczywają do dziś. Dziś to jeszcze grób ziemny z obramowaniem z lastryka wykonanym już po wojnie i z trzema stelami (tablicami) z tego samego materiału, ale już niedługo stanie tu zupełnie nowy, ufundowany przez mieszkańców nagrobek. 11 listopada, po mszy w intencji Ojczyzny, zostanie poświęcony.
Niedaleko tej mogiły stoi też nieduży obelisk na pamiątkę pochodzących stąd żołnierzy, którzy zginęli w czasie II wojny światowej. Dziś znajdują się na nim trzy nazwiska, ale wkrótce pojawi się tam tablica z siedmioma nazwiskami, czyli wszystkimi mieszkańcami Krzczonowa i Zawadki, których udział w czasie II wojny udało się potwierdzić.
- Myśl o nowym nagrobku towarzyszyła mi już od dłuższego czasu, a zrodziła się któregoś roku podczas dorocznych uroczystości w Zawadce ku czci ofiar pacyfikacji i partyzantów, którzy walczyli z niemieckim okupantem. Chciałam w ten sposób uczcić poległych, ale też sprawić, żeby dzięki temu dowiedziało się o nich jeszcze więcej osób, żeby pamięć przetrwała jak najdłużej i żeby kolejne pokolenia mogły się dowiedzieć o tych, którzy walczyli i zginęli za wolność - mówi Elżbieta Kudłacz. To ona była inicjatorką zawiązania Komitetu Społecznego, w skład którego razem z nią weszli: Maria Kudłacz z Krzczonowa, a także dwóch mieszkańców Zawadki: radny Mieczysław Śmietana i sołtys Jan Bednarz. To komitet zorganizował zbiórki pieniędzy na nagrobek i tablicę pamiątkową, na pomysł której wpadł Tadeusz Pytlik. Razem potrzebne było 11 000 zł. Kwesta w Krzczonowie przyniosła 4460 zł, w Zawadce 1290 zł. Na ten cel przeznaczono również ofiary z tacy zebrane podczas uroczystości w Zawadce. Pomogli jeszcze: pomysłodawca tablicy oraz Marian Zając, właściciel firmy kamieniarskiej.
Z podobną inicjatywą wyszła gmina Siepraw, gdzie 10 listopada zostanie poświęcona tablica z nazwiskami mieszkańców tej wsi, którzy zginęli na froncie podczas I wojny światowej. Zawiśnie ona na pomniku na cmentarzu parafialnym.
Tego samego dnia zostanie też poświęcony pomnik św. Jana Pawła II. Jego częścią są będą tablice poświęcone pochodzącej stąd bł. Anieli Salawie.