Przedszkole zostało otwarte 10 marca. - Już wtedy czuć było nieprzyjemny zapach, ale nie był on bardzo uciążliwy, wręcz znikomy - mówi Barbara Łydka, dyrektorka przedszkola. - Zalewaliśmy syfony specjalnym preparatem, bo tak nam zalecono. Myśleliśmy, że sytuacja się unormuje, kiedy zaczniemy korzystać z urządzeń - dodaje.
Mimo to pani dyrektor poinformowała gminę o problemie. W ubiegłym tygodniu olkuskie wodociągi przepłukały studzienki. Nic to nie dało. W poniedziałek odór był już nie do wytrzymania. Wietrzyć się nie dało, bo dzieci by się przeziębiły. Dyrektor Łydka zawiadomiła więc sanepid. Około godz. 15 inspektorzy zamknęli przedszkole i odesłali dzieci do domów. Na drzwiach placówki pojawiła się kartka, że 25 i 26 marca przedszkole będzie nieczynne.
- Jako inspektor, lekarz i matka nie mogłam podjąć innej decyzji i narażać najmłodszych - wyjaśnia Agata Knapik, powiatowy inspektor sanitarny w Olkuszu. - Uciążliwość zapachowa była bardzo duża. Gdy pracownicy dojechali na miejsce, musieli trzymać chusteczki przy ustach, choć otwarte były drzwi i okna. Nawet jeśli w tym odorze nie było szkodliwych substancji, sam natężony smród może powodować wymioty i zawroty głowy - mówi.
Rodzice są zbulwersowani. - Ciekawe, co teraz zrobię ze swoją córką - denerwuje się jedna z mam. - Najpierw przez wiele miesięcy czekaliśmy na to, żeby nasze dzieci uczyły się w godziwych warunkach, nie w baraku. Teraz, kiedy myśleliśmy, że się wreszcie doczekaliśmy nowego przedszkola, odesłano nas do domów - dodaje. Rodzice mają nadzieję, że zamknięcie przedszkola się nie przedłuży.
- Pragniemy przeprosić wszystkich rodziców oraz dzieci za te uciążliwości. Dokładamy wszelkich starań, aby jak najprędzej oraz przede wszystkim trwale wyeliminować przyczynę niedogodności - mówi Michał Latos, rzecznik prasowy olkuskiego urzędu.
W przedszkolu wczoraj i dziś pracują pracują przedstawiciele sanepidu, urzędu miasta, pojektanci, wykonawca inwestycji i inspektor powiatowego nadzoru budowlanego.
- Wykonawca zapewnia, że wszystko zostało zrealizowane zgodnie z dokumentacją. Odbył się zresztą odbiór inwestycji - zwraca uwagę Knapik.
Jednocześnie dodaje, że teraz pozostaje czekać. - Kiedy zostanie zlokalizowana przyczyna smrodu i usunięta usterka, natychmiast otworzymy przedszkole - zaznacza pani inspektor.
Możliwe, że śmierdzi z separatora - urządzenie służącego do oczyszczania ścieków przed wprowadzeniem ich do sieci kanalizacyjnej.
Długa budowa
- Budowa nowej siedziby Przedszkola nr 4 przy Cegielnianej ciągnęła się od końca 2010 roku. Pierwotnie placówka miała być gotowa po wakacjach 2012. W końcu została oddana do użytku 10 marca 2014 r.
O tym, że budowa nowej siedziby jest niezbędna, wiedzieli i nauczyciele, i rodzice, i urzędnicy. Budynek przedszkola, który powstał w latach 70. w połączonych ze sobą barakach, od kilku lat był w fatalnym stanie. Miał być rozwiązaniem tymczasowym. Niestety, dzieci utknęły w nim na wiele lat. Kiedy jednak dach zaczął przeciekać, a ściany się rozpadać, trzeba było pomyśleć o nowym obiekcie.
Pod koniec 2010 r. ruszyła więc budowa przedszkola przy Szkole Podstawowej nr 5 przy ul. Cegielnianej. Wykonawca miał zakończyć prace do czerwca 2012 r. Nie zdążył i przesunięto termin oddania inwestycji do października. To jednak też się nie udało. W maju 2013 r. budowa stanęła, ponieważ wykonawca nie wywiązał się z umowy. Trzeba było wyłonić kolejnego wykonawcę. Z powodu pogody prace znów się przeciągnęły do marca 2014 r. A potem trzeba było budynek jeszcze urządzić.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
