Od 53 minuty sądeczanie grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Grzegorza Barana. - Zdecydowały nasze błędy indywidualne, ale nie czuliśmy się gorsi od przeciwników - mówi pomocnik Sandecji Maciej Małkowski.
Dodaje, że „biało-czarni” są dobrze przygotowani do sezonu i zamierzają cieżej trenować. - Będziemy gotowi na kolejny mecz - zapewnia 34-latek.
W podobnym tonie wypowiada się również szkoleniowiec Tomasz Kafarski. - Paradoksalnie nie byliśmy tłem w tym meczu - przekonuje trener Sandecji.
Jak mówi, były fragmenty i fazy, w których „biało - czarni” stanowili równorzędnego rywala, lub wręcz prowadzili grę. - Jedno szwankowało od samego początku. Mowa o braku odpowiedniego ustawienia względem dośrodkowań, co pozbawiło nas w tym meczu złudzeń. Wyjeżdżamy jednak z podniesioną głową - przekonuje.
Chcą wrócić do elity
Sandecja po wpadce w Niecieczy przygotowuje się zatem w pocie czoła do potyczki z Miedzią Legnica. Mecz odbędzie się dzisiaj, o godzinie 19.10, na stadionie przy ul. Kilińskiego. Ekipa z Dolnego Śląska w pierwszej kolejce zremisowała bezbramkowo z Odrą Opole, może więc być głodna sukcesu.
W Legnicy doszło latem do rewolucji kadrowej. Z zespołem, który opuścił szeregi Lotto Ekstraklasy, mimo wygranej w ostatniej kolejce w Krakowie nad Wisłą aż 5:4, pożegnały się mocne ogniwa. Mowa tutaj choćby o Rafale Augustyniaku (wybrał rosyjski Urał Jekaterynburg) czy Hiszpanie Juanie Camarze (Jagiellonia Białystok).
W Legnicy pozostali jednak Fin Petteri Forsell oraz Estończyk Henrik Ojamaa. Drużynę zasilili też m.in. bramkarz Pogoni Szczecin Łukasz Załuska oraz łotewski atakujący Walerijs Szabala, który w minionym sezonie w barwach Podbeskidzia Bielsko-Biała został królem strzelców Fortuna 1 Ligi.
Andrzej Dadełło, multimilioner i właściciel klubu, nie ukrywa, że szybko chce powrócić do elity. Według bukmacherów najpoważniejszym kandydatem do awansu na szczebel ekstraklasy jest właśnie Miedź Legnica (kurs do 3,60 zł).
Grunt to własny stadion
Pomimo mocnego przeciwnika piłkarze z Nowego Sącza nie stoją na straconej pozycji. W poprzednim sezonie często udowadniali, że świetnie czują się na własnym stadionie. Świadczy o tym dziesięć zwycięstw, pięć remisów i raptem dwie porażki poniesione przy ul. Kilińskiego. Lepszy domowy dorobek miał tylko... Raków Częstochowa, który jak wiadomo awansował do ekstraklasy (12/4/1) i póki co radzi sobie w niej całkiem nieźle. Z kolei Stal Mielec, która finiszowała na trzeciej pozycji, miała identyczny bilans, co „biało-czarni”.
- Chcemy wygrywać w każdym najbliższym meczu. Nie da się ukryć, że na stadionie w Nowym Sączu mamy wsparcie własnych fanów, znamy tutaj każdy kąt - mówi obrońca nowosądeckiego klubu Adrian Basta.
- Jeśli nie popełnimy takich prostych błędów jak w Niecieczy, to powinno być dobrze - dopowiada pomocnik Dominik Kun.
- Swoje zrobi też zapewne wsparcie naszych fanów, którzy, mam taką nadzieję, będą mieć wreszcie powody do radości - podsumowuje.
https://twitter.com/sportmalopolska" class="twitter-follow-button" data-show-count="false">Follow @sportmalopolska
https://www.facebook.com/SportWMalopolsce/" data-width="500" data-small-header="false" data-adapt-container-width="true" data-hide-cover="false" data-show-facepile="true">
https://www.facebook.com/SportWMalopolsce/">https://www.facebook.com/SportWMalopolsce/">Sportowy24.pl w Małopolsce
