https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przepisy wizowe psują turystykę w Krynicy-Zdroju

Jerzy Wideł
Restauracja Zielona Górka przy Deptaku to jedno z ulubionych miejsc turystów ze Wschodu
Restauracja Zielona Górka przy Deptaku to jedno z ulubionych miejsc turystów ze Wschodu Łukasz Klimek
Po krynickich ulicach jeżdżą już autobusy z rejestracjami Ukrainy i Federacji Rosyjskiej. To widomy znak, że nadchodzą święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok wyznawców prawosławia i Kościoła greckokatolickiego. Gołym okiem widać jednak, że turystów ze Wschodu jest znacznie mniej pod Górą Parkową niż przed kilku laty.

- Jeszcze niedawno Krynica i jej okolice były oblegane przez gości zza wschodniej granicy. W tym roku jest ich znacznie mniej - narzeka hotelarz Piotr Krynicki. - Na razie do mojego hotelu przyjechało około 30 gości. Zastanawiam się, czy urządzać małankę (sylwestra) w restauracji hotelowej.
Właściciele krynickich pensjonatów, ośrodków wczasowych i hoteli niegdyś zacierali ręce na początku roku. Liczni goście z Rosji i Ukrainy słynęli z wynajmowania najdroższych pokoi.

Sylwester: oblężenie Krynicy, pustawo w Nowym Sączu

- Ukraińcy, Rosjanie i Białorusini mają spore kłopoty z przyjazdem po wejściu naszego kraju do strefy Schengen - wyjaśnia Ewelina Graban, tłumacz przysięgły języka ukraińskiego w Urzędzie Miasta w Lublinie. Córka Władysława Grabana, znanego łemkowskiego poety z Krynicy, przyjechała na święta z rodziną. Razem z nią wypoczywają też znajomi ze Lwowa. Uliana i Ostap chwalą przygotowanie tras narciarskich na Jaworzynie i piękno uzdrowiska, ale narzekają na problemy z otrzymaniem polskiej wizy. - Obywatele Ukrainy nie płącą za wizy do Polski, ale muszą stać po nie w długich kolejkach pod konsulatami we Lwowie i Kijowie. Wielu dochodzi do wniosku, że to nie ma sensu, i woli zostać w swoim kraju, jeśli więzy rodzinne nie łączą ich z Polską - dodaje Graban. Biedniejsi Rosjanie i Białorusini narzekają, że muszą płacić za wizy około 15 euro. Z przyjazdu do Krynicy zrezygnowali też jednak bogaci, indywidualni turyści. - Jeśli mają do wyboru Alpy lub Karpaty, to wybierają te pierwsze - zauważa Graban. Do wtorku kryniccy hotelarze doliczyli się ok. 15 autokarów z turystami ze wschodniej Europy. Niewiele widać osobowych aut z rosyjskimi czy ukraińskimi rejestracjami. Jacek Stawiski z rodziną prowadzi od lat gospodarstwo agroturystyczne w podkrynickim Tyliczu.

- W tym roku nie mam żadnych rezerwacji zza wschodniej granicy. Polska i nasze strony przestały być atrakcyjne dla naszych sąsiadów ze Wschodu - przyznaje Stawiski. Wcześniej nieraz ich gościł. - Mieli swoje wymagania, nie zadowolili się byle czym - wspomina. Obawia się, że niewiele zmieni zniesienie wiz dla Białorusinów, które zapowiada nasz rząd. - Nasz główny klient mieszka na Ukrainie i w Rosji - podkreśla Stawiski. Na Ukrainę wyjechało po II wojnie światowej wielu kryniczan łemkowskiego pochodzenia. Starsi ludzie z sentymentu przyjeżdżali w dawne rodzinne strony. Podeszły wiek wyklucza jednak coraz częściej wycieczki. Młodsi nie ruszają tak chętnie śladami dziadków. - Każdego zawsze z radością witamy - zapewnia ksiądz Piotr Pupczyk, proboszcz parafii prawosławnej w Krynicy.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Regularna demolka w Nowej Hucie:przystanek i auta do kasacji

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

B
Bubuns
kiedyś zostaali wysiedleni z tych rejonów [rzyjezdzają popatrzeć jak wygląda Krynicca dzisiaj!
j
ja
Przypomnijcie sobie jak oszołomy zakazują budować toru saneczkowego bo to łamanie prawa , a dobrze wam tak ,niech Krynica będzie dziurą a inne uzdrowiska niech się rozwijają. Turystów trzeba czymś przyciągnąć a wy czym chcecie to robić tymi nic znaczącymi wodami gdzie wszędzie je można kupić .
m
mk
Niedawno Krakowska pisała ze w Nowym Targu radni zgodzili się na otwarcie kasyna. Tymczasem przy okazji naszej sadeckiej debaty w tej sprawie pisali ze według jakiś tam przepisów w Małopolsce moze byc 5 kasyn z tego 4 w Krakowie i 1 w NS. W żadnym inny mieście podobno nie pozwala na to ustawa. To jak to w końcu z tymi kasynami jest?
Pisze o tym bo bez wątpienia kasyno poprawiłby oferte turystyczną Sądeczyzny, póki co jak widac sama woda mineralna nie wystarczy,a nowych turystów jakoś nie zdobywamy.
A
Antek
Wiza nie jest najważniejszym problemem, bo przecież jadąc w Alpy czy do innych europejskich krajów - procedura jest identyczna.
Przegrywamy z jakością usług i to jest jedyna przyczyna
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska