Nowy budynek ma mieć siedem pięter, skośne ściany i dwukondygnacyjny parking podziemny na 170 aut. Na parterze przewidziano sklepy, cztery piętra przeznaczono na biura, a dwa kolejne na apartamenty. Budowa ma ruszyć wiosna i potrwa do 2015 r. Gmach zastąpi budynek "Petroinformu", który powstał tu w 1977 roku. Obecnie trwa jego wyburzanie. Przeciwko inwestycji występuje Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Krakowa.
- To miejsce szczególne dla narodu i jego historii - mówi dr Jerzy Bukowski, przedstawiciel środowisk niepodległościowych i członek Towarzystwa. Przypomina, że to stąd 6 sierpnia 1914 r. wyruszyła I kompania kadrowa, która miała wzniecić powstanie w zaborze rosyjskim. Był to zalążek Legionów Polskich. Obchody 100. rocznicy wymarszu kadrówki będą huczne. Odbędą się jednak tuż obok placu budowy...- Skoro patronat nad obchodami przyjął prezydent RP, to może on wraz z samorządem wykupi ten teren zanim ruszy budowa? - sugeruje Bukowski.
Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa, uspokaja, że "budowa nie zakłóci uroczystości". - Poza tym, w miejscu starego biurowca pojawi się nowocześniejszy. Nie możemy wykupić wszystkich terenów w mieście związanych z historią - nie kryje.
Okazuje się, że teren co prawda należy do Skarbu Państwa, ale jest w użytkowaniu wieczystym prywatnej osoby. - Słyszeliśmy o protestach. Nie wpłyną one jednak na budowę. Wszystkie nasze działania są zgodne z prawem - mówi Damian Góral, przedstawiciel inwestora, firmy Prestige Property Group.
Kłopot jest też z domem im. Józefa Piłsudskiego. W budynku działa Muzeum Czynu Niepodległościowego prowadzone przez ZLP, ale wpuszczani są tylko wybrańcy za zgodą komendanta Waksmundzkiego, po wcześniejszym zapowiedzeniu się. Co prawda gmina wygrała ponad rok temu toczący się cztery lata proces o ustalenie, kto ma prawo do budynku (uznano, że ZLP nie jest kontynuatorem przedwojennej instytucji o tej nazwie), ale teraz musi prowadzić w sądzie drugi spór o wydanie nieruchomości. I raczej nie uda się urzędnikom odzyskać jej przed rocznicą. Proces trwa już prawie rok, a obecnie nie ma nawet wyznaczonego kolejnego terminu rozprawy.
Waksmundzki gminie czynszu nie płaci, ale użycza część pomieszczeń innym podmiotom. Jeden z nich, sklep sportowy działający w piwnicy, chciał zacząć płacić czynsz gminie, ale się wycofał. Przyznał, że bał się, iż ZLP odetnie mu wodę, prąd i ogrzewanie. Gmina natomiast jest bliska podpisania umowy z innym przedsiębiorcą na dzierżawę parkingu przed budynkiem. W ten sposób może odzyskać tę część nieruchomości.
Urzędnicy wielokrotnie proponowali, aby Waksmundzki dobrowolnie oddał budynek. Prezydent chce tam stworzyć miejsce pod siedziby różnych patriotycznych organizacji. Urzędnicy zapewniają, że i dla ZLP znajdzie się w nim miejsce. Komendant jednak się nie godzi, ale chce pieniędzy na remont.
- Przedstawiliśmy propozycje prezydentowi, tak aby wyszedł z twarzą. Mógłby on objąć nasz dom honorowym patronatem. To pozwoliłoby na finansowe wsparcie naszych działań, za które moglibyśmy zrobić remont. Warunkiem koniecznym jest, że budynek zostanie w naszych rękach - mówi Waksmundzki. Nie pomaga nawet groźba, że gdy gmina odzyska budynek w sądzie, będzie mogła naliczyć ZLP kary za jego bezumowne zajmowanie. A to suma ok. 2-3 mln zł.
Tymczasem urzędnicy za 50 tys. zł przeprowadzili już inwentaryzację budynku i stworzyli projekt jego remontu. Ten planują rozpocząć w III kwartale br. Jeśli komendant Waksmundzki robotników wpuści.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
