Wprawdzie sprawa nie jest nowa, ale jej dynamiczny obrót wymaga nowego spojrzenia i możliwie najszybszych interwencji, by sytuacja nie wymknęła się spod kontroli i by podjęte działania były jeszcze realne i zapobiegły zbliżającej się tragedii.
W połowie października 2013 roku, podczas spotkania organizowanego w Nikozji na Cyprze przez Partię Ludową w Parlamencie Europejskim, którego uczestnicy zajmowali się sytuacją, jaka powstała na Bliskim Wschodzie i usiłowali zasugerować, jak można pomóc Syrii, ktoś zwrócił się z pytaniem do obecnych tam Syryjczyków.
Mianowicie, czy nie należałoby wesprzeć w walkach o władzę w Syrii jej aktualnego prezydenta Aszszara el-Asada, który dotąd gwarantował bezpieczeństwo i wolność religijną wiekowej mniejszości chrześcijańskiej, mimo nacisków muzułmanów, zagrażających przetrwaniu chrześcijan w Syrii. Syryjczyk, który zdecydował się odpowiedzieć, co myśli na ten temat, zwrócił uwagę na to, że chrześcijanie w Syrii nie muszą liczyć na poparcie państwa, bo są w Syrii od wieków i mają prawo tu pozostać.
Był to niewątpliwie głos syryjskiego patrioty, a zarazem chrześcijanina, który miał prawo wyrazić w ten sposób swoją narodową i religijną tożsamość. Niestety, jeszcze nie zdawał sobie sprawy z tego, że mogą nadejść znacznie gorsze czasy. To najgorsze pojawiło się w kilka miesięcy później w postaci Państwa Islamskiego. Syryjscy chrześcijanie nie planowali opuszczania Syrii, dotąd mieli nadzieję przetrwania, ale to nowe państwo - rządzone przez dżihad - zaczyna stopniowo opanowywać kraj i bez pardonu zabija chrześcijan, których uznaje za niewiernych.
Skoro wojna w Syrii zmusiła już około 13 milionów ludzi do emigracji, skoro poniosło śmierć kilkaset tysięcy osób, trzeba pilnie wyjść i ratować tych, co się ostali. Granice państw ościennych są już zamknięte, bo i tak goszczą miliony uciekinierów, ci zaś, co pozostali, są w kraju u siebie i nie mają statusu uchodźców. Trzeba im pilnie stworzyć jakieś legalne warunki emigracji.
Polska jest zobowiązana przez Komisję Europejską do przyjęcia dwóch tysięcy uchodźców do 2020 roku, ale - jak dotąd - odkładała decyzję w tej sprawie. W końcu, ze względu na ofensywę islamską i na prośbę Fundacji Estera, kierowanej przez Miriam Schaded, córkę pastora Syryjczyka i matki Polki, rząd polski podjął decyzję o sprowadzeniu do Polski - miejmy nadzieję, że to początek - 60 syryjskich, chrześcijańskich rodzin.
Pomoc państwa będzie polegała głównie na ułatwieniach paszportowych i na pomocy prawnej. Koszty przyjazdu i pobytu w Polsce przez jeden rok zapewnia Fundacja Estera, dzięki wsparciu organizacji Bambas Fund, pomagającej uchodźcom chrześcijańskim z Syrii i międzynarodowej organizacji Alians Ewangeliczny, a także innych wspólnot religijnych.
Oby tylko udało się to zrobić szybko i skutecznie, bo już słychać głosy, że sprowadzenie syryjskich chrześcijan do Polski to dowód na wzmocnienie w Polsce państwa wyznaniowego. A mówią to dziennikarze uważający się za zatroskanych o równość i sprawiedliwość na świecie.