Wysokie łany rośliny o żółtych, wiechowatych kwiatach są coraz bardziej widoczne w krajobrazie Sądecczyzny. Nawłoć kanadyjska z powodzeniem konkuruje z rodzimymi gatunkami i zajmuje ich miejsce. - Jest niezwykle inwazyjna - mówi przyrodnik Grzegorz Tabasz z Nowego Sącza. - Jeśli gdzieś się pojawi, dominuje nad innymi roślinami. Zmniejsza się różnorodność biologiczna.
Damian Szpiłyk z Korzennej napisał niedawno pracę magisterską na UJ o nawłoci. W swej okolicy badał wpływ rośliny na mrówki. Wykazał, że kolonie owadów znikają na polach z nawłocią, co negatywnie działa na cały ekostystem. - Hektary porośnięte nawłocią widać szczególnie tam, gdzie były pastwiska lub kośne łąki - zauważa Damian Szpiłyk.
Jak wyjaśnia, zaprzestanie tradycyjnego użytkowania sprawiło, że nawłoć rozprzestrzenia się bez ograniczeń. - Odcina niższe rośliny od światła i wydziela do gleby substancje hamujące kiełkowanie nasion innych gatunków - dodaje biolog. - W rezultacie zmniejsza się baza pokarmowa dla zamieszkujących łąki bezkręgowców, zwiększa wilgotność, a temperatura spada. Znikają mrówki, motyle, muchówki i błonkówki, co powoduje, że żywiące się nimi zwierzęta muszą wynieść się na inne tereny. Uciekają także ptaki, które w nawłoci nie mają odpowiednich miejsc na zakładanie gniazd.
Grzegorz Tabasz radzi regularnie przez kilka lat wykaszać nawłoć i pozbywać się jej nasion. - Niestety, skala problemu jest ogromna i walka z tą rośliną wymagałaby gigantycznych nakładów - przyznaje. -Jeśli chcemy pozbyć się nieproszonego lokatora, musimy kosić łąki dwa razy do roku, najlepiej zanim nawłoć zdąży wytworzyć nasiona.
Dzika "ozdoba"
Nawłoć kanadyjska to roślina z rodziny astrowatych. Rośnie nawet do dwóch metrów wysokości, zajmując ogromne połacie ziemi, szczególnie nieużytki w rejonie rzek. Co roku wytwarza drobne, żółte kwiaty. Kwitnie od sierpnia do października. Występuje naturalnie w Ameryce Północnej. Do Europy została sprowadzona w XIX w. jako roślina ozdobna, lecz szybko zdziczała, rozprzestrzeniając się na nowe tereny.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+