Lider polskiej kadry po zawodach był uśmiechnięty od ucha do ucha, choć nie uniknął problemów. Pierwszy skok trochę spóźnił, w drugim przy lądowaniu wypięła mu się lewa narta i tylko dzięki wyjątkowej zwinności i opanowaniu uniknął upadku.
- Ogólnie to był jednak dla mnie dobry dzień, cieszyłem się skokami. Branie udziału w takim spektaklu, gdy jest taka atmosfera na trybunach, to czysta przyjemność – stwierdził. - Wynik oceniam na medal, każdy zrobił to, co do niego należało. Bohaterem dnia zdecydowanie był jednak Piotrek Żyła, motor napędowy naszej drużyny. Na słowa uznania zasługuje też sztab szkoleniowy, no i kibice, którzy tak nas wspierali. To wspaniała chwila dla każdego zawodnika, stać na podium i patrzeć jak fani cieszą się razem z nami.
To nie koniec wrażeń na Wielkiej Krokwi. Niedzielny konkurs indywidualny zapowiada się na wyrównany. - Jest kilku skoczków, którzy mają duże możliwości. Wygra, jak zawsze, najlepszy – podsumował.
Nie zabrakło też pytania o.. piłkę nożną i Liverpool. Drużyna, której zagorzałym fanem jest Stoch, sensacyjnie przegrała w sobotę u siebie 2:3 ze Swansea.
- Co mogę zrobić, w dalszym ciągu będę ich wspierał – uśmiechał się Kamil. - Kibicuję im z całego serca, ale taki jest sport. Dlatego też jest piękny.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska