O tym, co się dzieje w jego mieszkaniu, opowiedział jednak przypadkowemu mężczyźnie. Na szczęście okazał się nim policjant. Funkcjonariusz natychmiast przekazał tę informację swojego przełożonemu, a ten zdecydował o wysłaniu na miejsce patrolu.
Policjanci, widząc w jakim stanie jest 22-latek, wezwali pogotowie. Jego załoga zdecydowała się zabrać młodego agresora do szpitala. Policjanci ustalili, że faktycznie mieszkaniec jednego z bocheńskich osiedli był zastraszany przez swojego wnuka.
- Zachowywał się wobec niego bardzo agresywnie, używał wulgarnych słów, rzucał w mieszkaniu różnymi przedmiotami, które co gorsza uderzały w instalację gazową - mówi Łukasz Ostręga, rzecznik prasowy KPP w Bochni.
22-letni mężczyzna znajdował się pod opieką swojego dziadka od 7. roku życia. Leczył się psychiatrycznie. Od kilku dni nie zażywał leków i to wywołało u niego agresywne zachowanie. - W tym przypadku, dzięki wzorowej postawie policjanta, który nie był na służbie, udało się uniknąć tragedii podobnej do tej, jaka rozegrała się niedawno w Sobolowie, gdzie chory psychicznie młody mężczyzna pozbawił życia swoją matkę i babkę - dodaje Łukasz Ostręga.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+