- Pierwszy pszczoły do naszej szkoły sprowadził wiele lat temu Wiesław Kluczewski - opowiadają nauczycielki, Teresa Rusinowska i Ewa Gabryś. - Niestety, po jego śmierci ta działalność ustała. Wróciliśmy do niej kilka lat temu i systematycznie rozwijamy.
Konferencja składała się z trzech bloków tematycznych: „Produkcja i wychów matek pszczelich”, „Rośliny miododajne” oraz „Apiterapia”. - Miód i inne produkty pszczele, jak pierzga, propolis czy pyłek, naprawdę mogą pomóc przy wielu problemach zdrowotnych - podkreśla Teresa Rusinowska. W ostatnich latach następuje „zwrot w stronę natury”, w czym pszczelarze upatrują swoją szansę na zwiększenie zainteresowania ludzi wyrobami z pasiek - zwłaszcza w obliczu coraz częstszych doniesień na temat zmniejszającej się liczby owadów. Specjaliści z Giebułtowa dodają, że w niektórych miejscach już trzeba zapylać rośliny ręcznie - chociaż jeszcze niedawno wykorzystywano pszczoły.
Opiekująca się ulami Ewa Gabryś przyznaje, że dla wszystkich związanych z branżą ważne jest, aby skłaniać do zainteresowania pszczelarstwem ludzi młodych, którzy będą propagować i pielęgnować zawód i tradycje. Szkoła w Giebułtowie utrzymuje też kontakty z Technikum Pszczelarskim w Pszczelej Woli niedaleko Lublina - jedyną taką szkołą w Europie. W planach podkrakowskiej miejscowości też jest utworzenie technikum dla tej branży.
(TK)
Źródło: Gazeta Krakowska