- Jeżeli chce się osiągnąć korzystny rezultat grając z Legią na jej stadionie, to nie można tracić goli w taki sposób, jak my to zrobiliśmy - stwierdził szkoleniowiec.
- Pierwsza połowa była przyzwoita w naszym wykonaniu. Rywale zagrozili nam dopiero w 43. minucie, kiedy groźnie strzelał głową Helio Pinto. Niestety to my wyręczyliśmy rywali i sami wbiliśmy sobie gola. Drugą bramkę również straciliśmy w kuriozalnych okolicznościach. Powtórzę, że jeżeli w ten sposób traci się gole, to nie ma mowy o zdobyciu punktów przy Łazienkowskiej. Ustalenia mieliśmy, aby odważnie atakować i wysoko podchodzić do rywali. Jednak te ustalenia "wzięły w łeb" po stracie pierwszej bramki.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtube'ie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!