Informacja o tymczasowym zamknięciu oddziału terenowego w Olkuszu została zamieszczona tylko na stronie internetowej Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Krakowie. Będzie on nieczynny do końca grudnia. Osoby, które chcą oddać krew, kierowane są do Chrzanowa lub Krakowa.
- Obawiam się, że przez to nawet połowa honorowych krwiodawców może zrezygnować. Komu będzie chciało się jechać? - uważa Marian Lewandowski.
Zamknięcie spowodowane jest problemami zdrowotnymi personelu. Lekarz i pielęgniarka są na zwolnieniu lekarskim. Przez dwa pierwsze tygodnie grudnia do Olkusza przyjeżdżał personel z Krakowa, ale z kolei braki były w Krakowie.
- Bardzo bym chciała, aby 2 stycznia oddział w Olkuszu ponownie został otwarty, jednak nie mogę tego obiecać - mówi Jolanta Zatorska, dyrektor RCKiK w Krakowie.
Nawet jeśli personel wróci do pracy, oddział i tak może zostać zlikwidowany. Obecnie prowadzona jest analiza dotycząca jego funkcjonowania. Przeliczana jest liczba krwiodawców, ilość pobieranej krwi, warunki lokalowe, koszty utrzymania placówki i obsady personalnej.
- Niestety spada liczba krwiodawców - tłumaczy Jolanta Zatorska. W Olkuszu rocznie przeprowadzonych jest ok. 200 pobrań.
Ostateczna decyzja o istnieniu stacji zapadnie w pierwszym kwartale 2017 r. po konsultacjach z Ministerstwem Zdrowia.
Lobbować za punktem zamierza posłanka Lidia Gądek z Wolbromia. Jak dodaje, konieczne są jednak poważne zmiany. - Należy zatrudnić młodszą załogę, zmodernizować pomieszczenia i kupić nowy sprzęt - wylicza. Jak mówi, po tym potrzebna byłaby promocja tej formy pomocy. Wierzy w to, że w Olkuszu rocznie udałoby się dokonywać 600 pobrań krwi.
- Było tak mało krwiodawców, bo ten punkt bywał nieczynny - mówi posłanka.