Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pustynia Błędowska. Z wieży okolicę widać jak na dłoni [ZDJĘCIA]

Katarzyna Ponikowska
Katarzyna Ponikowska
Największe upały za nami, ale ogień ciągle zagraża lasom. Sprawdziliśmy, kto siedzi w wieżach przeciwpożarowych i jak leśnicy bronią się przed pożarami.

Lasy w powiecie olkuskim należą do najwyższej kategorii zagrożenia pożarowego. To znaczy, że płoną najczęściej i najszybciej. Leśnicy, żeby się przed tym uchronić, strzegą lasów dzięki wysokim wieżom. Postanowiliśmy zajrzeć do jednej z nich.

Góruje nad pustynią
Na swój cel bierzemy 34-metrową wieżę przy wzgórzu Czubatka przy Pustyni Błędowskiej. Oczywiście, nie da się wejść do niej tak po prostu. Jest zamknięta dla zwiedzających. Trzeba się wcześniej umówić.
Na zwiedzanie umawiam się więc z Rafałem Krzysztofkiem, inżynierem nadzoru w Nadleśnictwie Olkusz. Przez radio wzywamy pracownika z góry, by otworzył nam drzwi.

Przed nami 160 schodów w górę. O ile na początku idzie mi nieźle, pod koniec dostaję zadyszki. - W starej wieży było jeszcze gorzej. Zamiast schodów były tylko drabinki - podkreśla mój przewodnik. Tu krótka drabinka jest na szczęście tylko na samej górze. Jeszcze tylko właz i jesteśmy. W malutkim, oszklonym ze wszystkich stron pomieszczeniu jest krzesło, biurko i postument, na którym leży kierunkomierz, lornetka i radio, podstawowe wyposażenie pracownika wieży. Jest też mapa. To wszystko.

Życie w wieży
Tu codziennie o godz. 10 zaczyna pracę Adrian Majcherkiewicz z Chechła. Nie jest pracownikiem Nadleśnictwa, tylko firmy, która obsługuje wieże. - Czasem się spieszę i trzeba wbiegać po schodach na górę ze sprzętem. Taki bieg daje w kość - śmieje się. Kiedy jest na miejscu, zgłasza to przez radio. Ok. 10 dostaje komunikat o stopniu zagrożenia pożarowego i informację, do której dziś dyżuruje. Zwykle jest to godz. 20-20.30.

Jeśli zauważy coś podejrzanego, musi to od razu zgłaszać. Adrian prowadzi też na wieży dziennik dyżurnego, w którym jest wszystko - godzina rozpoczęcia pracy, każdy meldunek, godzina zakończenia. Zawsze musi przez radio zgłaszać, że schodzi na dół, nawet jak idzie do toalety. A na koniec dnia trzeba się koniecznie odmeldować. I tak od 1 marca do 31 października, od poniedziałku do niedzieli, bez wolnych dni. Wakacje ma zimą i jesienią. Ma też wolne noce, bo wtedy na wieży nie ma dyżurnego. Jak jest ciemno, nie widać dymu, a po tym identyfikuje się zagrożenie.

- Nie myślisz czasem, że jest piękny dzień i fajnie by było pojechać nad wodę? - pytam. - Każdy ma w pracy czasem takie myśli. A to jest właśnie moja praca - odpowiada Adrian. Pracuje na wieży drugi sezon. W Rabsztynie dyżuruje Krystian, który jest tam już od ośmiu lat! Dyżurny musi być czujny, nie może zasnąć. Na szczęście Adrian nie ma z tym problemu. Czasem coś poczyta (ale wciągnąć się w lekturę nie może), czasem posłucha muzyki. Głównie jednak obserwuje.

Trzy wieże ponad lasami
Nowa wieża przy Pustyni została wybudowana w 2012 r. po tym, jak pierwszą wygięła trąba powietrzna, która przeszła nad gminą Klucze. Na szczęście było to w nocy i nikogo nie było na posterunku. Na górze rzeczywiście wieje bardzo mocno, mimo że na dole ten wiatr nie jest zbyt odczuwalny. Cały czas czuć, że wieża się buja. Na małym balkoniku na zewnątrz mam wrażenie, że wyrwie mi aparat fotograficzny.

Widoki są tu naprawdę niesamowite. Mamy przed i pod sobą nie tylko Pustynię Błędowską, rozległe lasy, Klucze czy Zakłady Velvet Care. Widać też dwie pozostałe wieże Nadleśnictwa Olkusz - jedną w Żuradzie, drugą w Rabsztynie. Dzięki temu dozorować można prawie 70 proc. wszystkich lasów Nadleśnictwa. W sumie jest tego 17 tys. hektarów, w większości lasów iglastych, które rosną głównie na piaskach w terenach pozbawionych wody, więc łatwo się palą.

Wieże mają ze sobą stały kontakt. Dzięki temu, jak tylko dostrzegą jakiś dym, z dwóch miejsc mogą dokładniej wskazać lokalizację pożaru. Z wieży informacja idzie do punktu alarmowo-dyspozycyjnego Nadleśnictwa. Leśnicy sprawdzają, czy to rzeczywiście pożar lub w razie konieczności od razu wzywają straż pożarną. Wszystko odbywa się błyskawicznie.

Legendarny pożar
- W tym roku było w Polsce 6600 pożarów lasów, u nas na razie nie mieliśmy żadnego poważnego - zauważa Rafał Krzysztofek. W czerwcu paliło się na terenie Zakładów Velvet Care, bardzo blisko lasu, ale dzięki szybkiej interwencji udało się opanować ogień. - Tak naprawdę liczy się szybka reakcja. Jeśli zareagujemy, jak widać tylko dym, jest szansa, że uda się zapobiec dużemu pożarowi, ale jeśli już widać ogień, trudno go ugasić, szczególnie jak jest upał i wieje. Trzeba go raczej ograniczyć i odciąć od reszty lasu - wyjaśnia leśnik.

Do dziś leśnicy wspominają pamiętny pożar z 1992 r., kiedy spłonęło prawie 1300 hektarów lasu. To największy pożar w historii Nadleśnictwa Olkusz. Ogień docierał do Papierni w Kluczach, gdzie były zbiorniki z gazem. Autobusy stały już w gotowości, żeby ewakuować ludność miasteczka. Na szczęście udało się strażakom wygrać z żywiołem. - Teraz szybciej się reaguje. Wtedy nie było łączności radiowej, nie było telefonów komórkowych - zauważa leśnik.

Ostatni trudny do ugaszenia pożar miał miejsce w 2012. Spaliło się wtedy 50 hektarów lasów na terenie byłej Pustyni Starczynowskiej, gdzie jest rozrośnięty, trudno dostępny drzewostan. Ogień udało się ograniczyć, ale straty były ogromne.

Pożar nie powstaje sam
Kilka lat temu w okolicach Rabsztyna ktoś kilkanaście razy podpalił las. Żeby jednak komuś to udowonić, trzeba złapać go za rękę. To bardzo trudne. Jednak leśniczemu z Rabsztyna się udało. Okazało się, że podpalacz był psychicznie chory.
W większości przypadków jest to jednak ludzka nieostrożność i przypadek - rzucenie peta, palenie ogniska czy grilla przy lesie. - Pożar nigdy nie powstaje samoistnie. Ktoś zawsze się do tego przyczynia - zaznacza Rafał Krzysztofek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska