Czym jest PZT Lotos Team - Nadzieje Polskiego Tenisa? Najprościej rzecz ujmując, programem pomagającym młodym tenisistkom i tenisistom wkroczyć w dorosłość. Jeden z najtrudniejszych momentów w ich karierach przypada wtedy, gdy kończą granie w turniejach juniorskich i rozpoczynają rywalizację wśród profesjonalistów.
W tym okresie, który może trwać nawet kilka lat, decydują się losy większości z nich, a jest to okres trudny nie tylko pod kątem sportowym, ale również finansowym. Wydatki rosną lawinowo (sięgają nawet kilkuset tysięcy złotych rocznie), a kwoty zarabiane na korcie na razie jeszcze nie. Niejedna dobrze zapowiadająca się kariera zatrzymała się w rozwoju z powodu braku pieniędzy.
Teraz w końcu się to zmienia. - PZT Lotos Team powstał właśnie po to, żeby pomóc tym wszystkim młodym zawodnikom i zawodniczkom, których ograniczają finanse. Postanowiliśmy zebrać ich pod jednym brandem. Wspierać ich, by mogli rozwijać swoje talenty - tłumaczy prezes PZT Mirosław Skrzypczyński.
Program funkcjonuje od niespełna roku (umowę podpisano 6 lutego w Zielonej Górze), a już udało się objąć nim siedem tenisistek i czterech tenisistów. Jest w tym gronie nasza polska rakieta numer dwa Kamil Majchrzak, a także m.in. Kacper Żuk Magdalena Fręch, Maja Chwalińska i Anna Hertel.
PZT Lotos Team nie tylko wspiera finansowo nadzieje polskiego tenisa. Do życia powołany został również cykl turniejów rangi ITF (LOTOS PZT Polish Tour). Na razie powstało ich 10, ale ma być jeszcze więcej.
- W ramach cyklu planujemy również stworzyć w przyszłym roku duży turniej halowy dla kobiet. - Na początek nie będzie miał rangi WTA, bo staramy się tak dobierać turnieje, by nasi zawodnicy osiągali w nich sukcesy. Nie staramy się robić za dużych imprez, w których potem w finałach nie ma ani jednego Polaka. Do świąt powinno się wyjaśnić, w jakim mieście się ten turniej odbędzie - mówi prezes Skrzypczyński.
