https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radar koło Tuchowa ostrzeże przed powodzią

Paweł Chwał
Tuchów, lipiec 2010 roku. Z powodu przelania się Białej przez wały, pod wodą znalazło się ponad 100 domów.
Tuchów, lipiec 2010 roku. Z powodu przelania się Białej przez wały, pod wodą znalazło się ponad 100 domów. Paweł Chwał
Straty powodziowe tylko w gminach położonych w zlewni rzeki Białej w latach 2001-2011 wyniosły łącznie blisko 350 milionów złotych. - To najlepszy argument przemawiający za tym, aby podjąć zdecydowane działania, których celem będzie wczesne przygotowanie się na nadejście wielkiej wody - przekonuje Mirosław Banach, wicestarosta tarnowski. Jego zdaniem, sama budowa nowych wałów wzdłuż Białej nie rozwiąże problemu. - To bardzo kosztowna inwestycja, która i tak nie daje stuprocentowej gwarancji, że rzeka nie wyleje - zauważa.

Sondy na Białej to za mało
Powiat już kilka lat temu kupił kilka sond, które w czasie powodzi monitorują poziom Białej w sześciu punktach pomiarowych - od Bobowej po Tarnów. Ułatwiają one wprawdzie śledzenie tego, gdzie w danej chwili stany ostrzegawcze lub alarmowe są przekroczone, ale trudno tylko na tej podstawie przewidzieć, kiedy i gdzie rzeka wystąpi z koryta.

- Na przykład między sondami ustawionymi w Golance a Tuchowem do rzeki wpływa wiele mniejszych potoków, które są w stanie w znaczący sposób podnieść jej poziom i spotęgować zagrożenie powodziowe - twierdzi Mariusz Ryś, burmistrz Tuchowa.

Będą mierzyć opady

Dzięki współpracy powiatu z Interdyscyplinarnym Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego opracowany został pilotażowy w kraju program komputerowy. Bazując m.in. na danych dotyczących wysokości opadów i szczegółowych mapach geodezyjnych doliny Białej oraz przekroju samej rzeki jest on w stanie błyskawicznie przeliczyć i pokazać wirtualnie na ekranie komputera skalę potencjalnego zagrożenia.

- W całej zlewni rozmieszczone zostaną na Białej i jej dopływach czujniki poziomu wody, a w różnych miejscach Pogórza także deszczomierze oraz mierniki wilgotności ziemi, pokazujące, ile wody jest ona jeszcze w stanie przyjąć. Wszystkie te dane będą na bieżąco przeliczane i aktualizowane przez system - wyjaśnia Mirosław Banach.

Meteorolodzy na Brzance
Uzupełnieniem Elektronicznego Systemu Ostrzegania Powodziowego będzie lokalny radar meteorologiczny o zasięgu ok. 50 km, który stanie najprawdopodobniej na Brzance. Dzięki niemu można będzie z dużym wyprzedzeniem stwierdzić, jakie opady nawiedzą region.
W różnych miejscach Polski pracuje obecnie osiem radarów meteorologicznych. Najbliższe znajdują się w Brzuchani koło Miechowa oraz w Rzeszowie. Według szacunków powiatu, koszt postawienia radaru może zamknąć się w kwocie 2 mln zł. Pieniądze na ten cel samorząd chce pozyskać z funduszy unijnych. Budowa radaru zbiega się z założeniami Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który w planach rozbudowy sieci istniejących obiektów tego typu wskazał właśnie okolice Tarnowa.

- Im wcześniej wiemy o niebezpieczeństwie, tym lepiej możemy się na nie przygotować. Gdyby taki system działał w 2010 roku, to może skutki powodzi nie byłyby dla nas wtedy tak dotkliwe - zauważa Mariusz Ryś.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

e
edi
nareszcie będziemy spokojnie spać bo nawet jak w Tarnowie będzie powódż i zaleje nasze posesje to będziemy wcześniej o tym wiedzieć. To wielki sukces na który stać Ciepielę bo nic więcej nie chce bo nie umie zrobić. Zamiast systemu wałów przeciwpowodziowych, polderów zalewowych, przepompowni, czyszczenia międzywali, zabezpieczenia brzegów, remontu przepustów i wielu innych zsynchronizowanych działań to będzie radar i alarm. Teraz trzeba ze szczęścia podskakiwać do góry bo radar czuwa. To jest kpina Panie Ciepiela. Jeśli nie potrafi Pan robić to co należy to zrezygnuj Pan z marszałkowania. Wiecej z tego będzie pożytku jak z tego co Pan teraz robisz.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska