– Jak pani premier wie, kilka tygodni temu Platforma Obywatelska urządziła szopkę w Świnnej Porębie związaną z otwarciem zbiornika – mówił w Sejmie. – Okazuje się, że ten zbiornik jest niedokończony i żeby funkcjonował wymaga po prostu zainwestowania ok. 70 mln zł – podkreślał.
Wyliczał, że inwestycja dotąd kosztowała ponad 2,2 mld zł.
– Te 70 mln były zarezerwowane już w ubiegłym roku, ale ostatecznie przeznaczono je na inne cele. Czy rząd pani premier Beaty Szydło przewiduje w przyszłym roku dokończenie tej niezbędnej z hydrologicznego punktu widzenia inwestycji? – pytał.
Mieszkańcy wsi zlokalizowanych wokół zbiornika też tracą cierpliwość i zapowiadają protesty w razie gdy inwestycja nie zostanie dokończona w ekspresowym tempie. Myślą m.in. o happeningu – chcą nagłośnić sprawę, kładąc się tłumnie na dnie zbiornika.
Sprawa dokończenia zapory i zalania zbiornika jest pilna.
– Bez wody wszystko się rozsypie, bo ten beton nie jest szczytem technologii i zwyczajnie potrzebuje wody, aby nie pękał – tłumaczy poseł.
Zbiornik, mimo że jeszcze w budowie, uratował Kraków przed zalaniem podczas powodzi w 2010 roku.
– Dziś, gdyby doszło do powodzi, to uaktywniłyby się osuwiska – mówi Brynkus. – To wiąże się z kolejnymi milionami złotych, które trzeba by wydać na usuwanie ich skutków. Mowa o 40 mln zł – wylicza.
Na dokończenie inwestycji doczekać się nie mogą ludzie z Mucharza i Stryszowa. To właśnie w tych gminach znaleźć się mają ośrodki wypoczynkowe dla letników i inne atrakcje, które mają powstać wokół przyszłego jeziora.
– Samorządy zakładają, że straty z tytułu wstrzymania funkcji rekreacyjnej zbiornika to ok. 20 mln zł rocznie. Infrastruktura przygotowana dla zarybiania marnuje się. Narybek jest zwyczajnie utylizowany – mówi Brynkus, podkreślając, że opóźnianie inwestycji niesie za sobą jeszcze wiele innych strat.
Samo wykaszanie, zabezpieczenie terenu i utrzymanie nieaktywnej elektrowni kosztuje rocznie 3 mln zł. Po wystąpieniu posła premier ma kilka tygodni na przygotowanie odpowiedzi, którą złoży na piśmie.
Beata Szydło już podczas kampanii podkreślała potrzebę dokończenia tej inwestycji.
– Będę w tej sprawie „naciskał” poprzez Komisję Ochrony Środowiska i ufam, że uzyskam poparcie reszty posłów z okręgu 12 – mówi Józef Brynkus.
Zapytaliśmy kancelarię Rady Ministrów czy w rządowym budżecie na 2016 r. zabezpieczono pieniądze na zaporę. Czekamy na odpowiedź.
Budowa zbiornika w Świnnej Porębie trwa od 1986 r. Już w latach pięćdziesiątych XX wieku powstał pierwszy projekt zagospodarowania terenu. W latach 1988-1992 rozebrano linię kolejową Wadowice – Skawce, która przebiegała przez tereny zaplanowane pod zalanie. Z powodu kłopotów finansowych związanych z przemianami gospodarczymi po 1989 r., prace opóźniały się. Harmonogram prac przyjęty przez Sejm w 2005 r. również nie był realizowany. W związku z kryzysem finansowym prace nad budową zbiornika zostały wstrzymane w 2009 r. Rok później rząd podjął jednak decyzję o ostatecznym sfinansowaniu tej inwestycji. Dokończenie i zalanie zbiornika planowane było na ten rok, ale znów się nie udało.
Inwestycja pochłonęła już 2 miliardy 300 milionów złotych. Zbiornik powstaje na terenach gmin Mucharz, Stryszów i Zembrzyce. Zapora usytuowana jest na 26,6 km biegu rzeki Skawy, Aby uruchomić zaporę konieczne są jeszcze takie prace jak: umocnienie osuwisk, wybudowanie nowych dróg omijających zalewany teren, rozbiórka mostu położonego na tym terenie i wysiedlenie ostatniej rodziny zamieszkałej na dnie przyszłego zalewu.˛