Małopolski beniaminek po ośmiu występach w ekstraklasie ma w dorobku 7 punktów. Wszystkie zdobył na stadionie Cracovii, gdzie podejmuje przeciwników w "domowych" meczach. A cztery dotychczasowe wyjazdy przyniosły cztery porażki.
- Robimy, co możemy. Pracujemy nad tym w taki sposób, żeby mieć poczucie możliwości zdobycia punktów - przekonuje trener niepołomiczan. - Wiem, że to kolejny mecz, w którym nie będziemy faworytem, ale piłka nożna jest taką dyscypliną, w której można szukać swoich szans. I my takich szans będziemy szukać. Myślę, że tym razem pozytywnie. Wierząc mocno w to, co robimy, wierząc w ten zespół i działając z takim przekonaniem, jak w ostatnim meczu - mimo tego, że nie zdobyliśmy punktów. Myślę, że to wszystko się obroni i w końcu z wyjazdu przywieziemy punkty.
Za ostatnie spotkanie, przegrane ze Śląskiem 1:3 po trzech golach straconych w końcówce, Tułacz chwali drużynę (- Do 82. minuty naprawdę wyglądaliśmy tak, jak chcemy wyglądać). W sobotę w Radomiu nie będzie jednak w stanie skopiować składu sprzed tygodnia, wyraźnie zmieni się druga linia. Za żółte kartki muszą bowiem pauzować porządnie spisujący się na pozycji numer 6 Konrad Stępień, a także Jakub Serafin, kapitan Puszczy.
A w ataku sytuacja kadrowa bez zmian. Wciąż kontuzjowani są Kamil Zapolnik i Rok Kidrić. - Wygląda na to, że Kamil już niedługo do nas wróci. Już trenuje, może nie na pełnych obciążeniach, ale mam wrażenie, że może tydzień, a może dwa i będzie do dyspozycji - mówi trener. - Z Rokiem sytuacja jest trochę trudniejsza. To jest dla nas problem, bo wypadły nam dwie silne "dziewiątki", w naszym modelu gry są to kluczowi zawodnicy. No, ale radzimy sobie, Muris Mesanović wychodzi na tej pozycji.
Bośniak w dwóch ostatnich meczach strzelał bramki, ale obie nie zostały uznane po wideoweryfikacjach. Innym naturalnym kandydatem do gry na środku ataku jest w tym momencie Jordan Majchrzak.
- Ja bym bardzo chciał, żeby on też się otworzył - nie ukrywa Tułacz. - Żeby Murisowi w końcu uznali bramkę, bo dla napastnika jest to szalenie ważne, żeby Jordan też coś ukłuł. Wtedy będziemy mieli z tych dwóch zawodników dużą pociechę i łatwiej będzie nam czekać na wyleczenie się tych kontuzjowanych.
