- Pierwsza połowa na pewno była bardzo nerwowa. Zdobyliśmy bramkę z rzutu karnego, ale później straciliśmy gola na 1:1. Utrata bramki zawsze w podświadomości powoduje to, że jest jakaś niepewność. Musieliśmy trochę ochłonąć. W przerwie też trochę sobie porozmawialiśmy o tym, jak poprawić błędy. Na początku drugiej połowy Śląsk ruszył do przodu, ale później przejęliśmy kontrolę i już tak było do końca. A Carlitos wykazał się skutecznością i mamy trzy punkty - mówił Rafał Boguski.
Skomentował też zdobycie przez Carlosa Lopeza trzech goli: - Widać było, że Carlitos jest w dobrej dyspozycji. Po pierwszej bramce złapał luz. Widać było, że dobrze czuje się na boisku i pięknie wykończył dwie akcje.
Przed meczem uhonorowany został kapitan Wisły Arkadiusz Głowacki, który z krakowskim klubem związany jest od 18 lat. Z okazji wiślackiej osiemnastki wielkie owacje zgotowali mu też podczas meczu kibice „Białej Gwiazdy". Boguski przyznał, że po spotkaniu była kolejna część uroczystości w szatni. - Skandowaliśmy Arka imię i nazwisko. To naprawdę wielka sprawa przez tyle lat być związanym z klubem. Tylko największe gwiazdy i legendy mogą się pochwalić takimi osiągnięciami. Wielki szacunek dla Arka - podkreślił Boguski.
Teraz przed Wisłą wyjazdowy mecz z Legią. - Do Warszawy jedziemy walczyć o jak najlepszy wynik. Na pewno czeka nas tam bardzo ciężkie spotkanie. Legia to mistrz Polski, dawno tam nie wygraliśmy. Musimy dobrze się przygotować na to spotkanie i jechać tam z jak najlepszym nastawieniem. Zrobimy wszystko, aby ze stolicy wywieźć jak najlepszy wynik - powiedział Boguski.
Zawsze Legia to jest drużyna, która jest na topie, zdobywa ostatnio mistrzostwa, gra w europejskich pucharach. Taki mecz wywołuje chyba emocje u każdego - dodał pomocnik Wisły.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolska