https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rafał Skąpski w Janczowej. Były minister odkopuje swe korzenie

Stanisław Śmierciak
Rafał Skąpski nie był w stanie opanować wzruszenia i ekscytacji, kiedy dotykał pozostałości dworu w Janczowej. Niegdyś należał on do jego  pradziadka Antoniego Skąpskiego, którego barwne i burzliwe życie naznaczone patriotyzmem trwało 98 lat
Rafał Skąpski nie był w stanie opanować wzruszenia i ekscytacji, kiedy dotykał pozostałości dworu w Janczowej. Niegdyś należał on do jego pradziadka Antoniego Skąpskiego, którego barwne i burzliwe życie naznaczone patriotyzmem trwało 98 lat Stanisław Śmierciak
Zanim pierwszy raz odwiedził Janczową, jako minister Rafał Skąpski pomógł wyremontować szkołę w wiosce, która niegdyś należała do jego pradziadka.

Rafał Skąpski, wiceminister kultury w rządzie Leszka Millera, nie krył wzruszenia, gdy po raz pierwszy przyjechał kilka dni temu do Janczowej w gminie Korzenna. Nigdy wcześniej tam nie był, choć wiedział, że w XIX wieku to były włości jego pradziadka Antoniego.

Podekscytowanie ministra sięgało zenitu, kiedy Maria Kogut, dyrektorka janczowskiej szkoły, pokazała mu zachowane dokumenty i zdjęcia sprzed ponad wieku i zaprosiła na spacer do centrum wsi, do dziś nazywanego dworem. Zachęcała, żeby tam pójść, bo zachowały się fragmenty fundamentów.

- Nikt we wsi nie wie, kiedy ów zabytkowy dwór spłonął - mówiła Maria Kogut prowadząc gościa ku ruinom. - Nawet ze wspomnień dziadków nie orientujemy się, jak dworek wyglądał. Z dworskich zabudowań podobno przetrwał jeden dom. - To ten niewielki niebieski budynek poniżej drogi - pokazuje Kogutowa. Na żadnej belce nie znaleziono jednak wyrzeźbionej daty, a zwykle cieśle pozostawiali taki ślad.

Skąpski ma rycinę tego urokliwego budynku wykonaną przez Stanisława Gostwickiego, być może brata jednej z synowych Antoniego Skąpskiego. Może sobie go teraz wyobrazić.

Pradziad osiadł w Janczowej
Z dworu pozostały rzeczywiście skromne szczątki. Dziura w ziemi otoczona kamiennym murem fundamentów. W nim otwór okienny i wyrwa, gdzie niegdyś były drzwi. Rafał Skąpski ze zręcznością nastolatka skakał po pozostałościach rodowej siedziby. Dotykał murów. Jeden z kamieni zabrał sobie na pamiątkę.

Z rozrzewnieniem przedstawił, jaką drogę życiową przebył jego pradziad Antoni zanim stał się panem na Janczowej.
Jako szlachcic był rządcą dóbr u właściciela Szczawnicy Stefana Szalaya. Później włodarzył w Kamienicy. Właśnie wtedy, podczas spotkania ziemian w Łukowicy, stanął na czele organizowanego zrywu powstańczego przeciwko zaborcy austriackiemu. Zanim cokolwiek zdziałał, został pojmany i szybko skazany na śmierć. Aktem łaski najjaśniejszego pana cesarza Franciszka Józefa, kara zmieniona została na uwięzienie w twierdzy Brno.

Po 17 miesiącach, kiedy wybuchła Wiosna Ludów, wrócił na Sądecczyznę. Za odłożone pieniądze i pożyczkę, kupił w 1876 r. majątek Janczowa. 400 mórg pól, łąk i lasów oraz domy. By dług spłacić, rozparcelował część posiadłości. Ziemię kupili górale z Podhala.

Adam Skąpski w Janczowej wyprawił jeszcze wesele córki. Mając 78 lat uznał, że 164 morgi, które zostały, to dla niego za wiele. Wieś sprzedał i kupił dwór z 16 morgami w Piątkowej koło Nowego Sącza.

Rafał Skąpski był pierwszym z rodu, który odwiedził Janczową od czasu, kiedy wioska ta była własnością jego pradziadka Antoniego.

Napisz do autora:
[email protected]

Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
sądeczanin starej daty
Antoni Skąpski żył 102 lata, zmarł w Piątkowej pewna Pani z Łącka czy z Kiczni ( nie pamiętam) opisała jego koleje życia na sądecczyźnie od Muszyny po Piatkową. W książce "Rocznik Sądecki" w 2007 roku.
P
Przenikliwy
Drogi Dociekliwy,

skoro zdrowe polskie jądro w latach 1939-1945 pozbawione zostało wskazanych przez Twą dociekliwość wyzyskiwaczy , to dlaczego w Jazowsku nie rosną na powrót piękne lasy. Wszak kilkadziesiąt lat wystarczy aby odrosło to, co wykarczowane?

A może włodarze nie tacy jak trzeba? Może czas sprowadzić z powrotem tych co przez ostatnie kilkadziesiąt lat pustynię zamienili w ogrody?
A
A to ci dopiero!!!
Aj waj waj!!
D
Dociekliwy
No cóż Panie Redaktorze!, Pan pewnie nie wie, że A. Skąpski jeszcze "włodarzył", a właściwie zarządzał "majątkiem" w Jazowsku i ten to majątek pierwotnie zamierzał kupić. Los jednak zrządził inaczej, gdyż właściciel owego majątku "prawdziwy" ówczesny Polak - szlachcic, zasłużony patriota - a jakże, sprzedał ten majątek żydom a nie Polakowi!!! skąd my podobne przypadki znamy?. Efekty żydowskiej ekspansji gospodarczej widać wyraźnie mimo upływu 100 lat; okoliczne lasy wycięte w pień nie odrosły jeszcze!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska