https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ranny koń na trasie do Morskiego Oka? [ZDJĘCIA]

Łukasz Bobek
Jest kolejne doniesienie do prokuratury na fiakrów wożących turystów na szlaku do Morskiego Oka w Tatrach. Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami uznało, że jeden z fiakrów Tadeusz W., ten sam, który miał kłopoty w czasie tegorocznych wakacji, znęca się nad końmi - każe im pracować na szlaku, mimo że mają poranione nogi.

Niepokojące doniesienia z Morskiego Oka dotarły do Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami od turystki, która w październiku wędrowała szlakiem do najsłynniejszego tatrzańskiego stawu.

- Na Palenicy Białczańskiej zauważyłam konie z poranionymi nogami. Akurat na wóz wsiadali turyści - zaznacza Beata B., autorka zdjęć. - Gdy zaczęłam robić zdjęcia koni, fiakier podszedł do mnie i oburzony spytał, co robię. Od razu powiedziałam mu co myślę o tej sytuacji, że te konie powinny stać w stajni. Od razu, przy góralu, zadzwoniłam do towarzystwa. Poinformowała także innych turystów o rannych koniach. Potem gdy szłam w górę, widziałam wiozące turystów na Włosienicę inne konie, ale nie te z chorymi nogami. Chyba fiakier się przestraszył i zrezygnował z kursu.

Zdjęcia, które trafiły do TTOnZ, zdaniem Animalsów jednoznacznie wskazują na to, że konie nie powinny pracować w Morskim Oku. - Na fotografiach widać, że zwierzęta mają poranione nogi. Widać, że te rany są dość głębokie. Poza tym widać też, że konie mają krzywe nogi, a to oznacza, że coś im dolega - mówi Beata Czerska z TTOnZ. - Zwierząt z takimi ranami na tak trudnym szlaku w ogóle nie powinny pracować. To jest zadawanie koniom cierpienia.

Jak dodaje Czerska, zwierzę z takimi ranami może szybko nabawić się flegmony, choroby, która według weterynarzy jest efektem mniejszych ran, które często przez właścicieli konia są lekceważone, a przez to nieleczone. Flegmona, ropne zapalenie tkanki łącznej, może prowadzić nawet do kulawizny. - Zdecydowaliśmy się sprawę zgłosić do prokuratury - wyjaśnia Czerska.

Stanisław Chowaniec, szef fiakrów z Morskiego Oka, wyjaśnia, że koń miał otarcie na nodze, ale nie kulał. - Właściciel popryskał mu ranę specjalnym preparatem odkażającym. To jednostkowy przypadek - dodaje Chowaniec.

Według Animalsów sprawa sfotografowanych w październiku koni jest dodatkowo o tyle dziwna, że należą one do Tadeusza W. , tego samego fiakra, którego koń Bohun upadł na szlaku do Morskiego Oka w czerwcu tego roku. Potem okazało się, że Bohun jednak żyje. Za to drugi koń tego górala - Cygon - w tym samym momencie trafił do rzeźni, bo jak twierdził fiakier, "był leniwy". - Z tego, co wiem, ten fiakier miał zawieszoną licencję - pyta Beata Czerska.

Tatrzański Park Narodowy wyjaśnia sprawę koni sfotografowanych przez turystkę. - Co zaś do pana Tadeusza W., to policja umorzyła śledztwo w sprawie upadku w czerwcu. Jego licencja została odwieszona. Góral może jeździć - informuje Szymon Ziobrowski z TPN.

Kraków: słynne krypty w fatalnym stanie [ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dani
Byłem w maju 2013,05.02 na morskie oko.To widziałerm jak górale traktują te biedne konie. Powinno byc zakaz całkowity aby tak ciezko konie pracoawły. Postanowiłem zadzwonic do specjalnych służb aby sie przyjrzeli na te konie i n a tych skurwysynów górali.Co omi wyprawiaja.
D
Darek
Górale to skurwysyny . Zakaz worzenia turystów na morskie oko końmi.Piepszone górale.. Niech zostawia zwierzeta w spokoju.
d
drGed
zeby pazerne GoralenVolk nie zarabiali na waszym lenistwie... zobaczycie jak szybciutko zaczna przestrzegac norm... nawet szympansa mozna nauczyc sikac do nocnika... kwestia metody... tu role
banana przejma dutki...
a
adelajda
Bac sie niema kogo .najsurowsze kary powinny byc wydawane na zasadzie przez zaladek do serca ,jak zaplaci wzduz i wszerz to on i nastepny nagle poczuje milosc do swoich robociarzy.
a
adelajda
okazja do dotlenienia mozgu
t
ttonz
jw
J
Jack Weil
Jeśli chodzi o recydywę, to powinno się wyciągnąć dotkliwe konsekwencje dla tego fiakra.Powinno się , zabrać licencje przewożenia temu Panu !. Sadyści , źle traktujący zwierzęta nie powinni mieć drugiej szansy .
v
vika
Wprawdzie nie ostatnio, ale 2-3 lata temu w Dolinie Kościeliskiej na Polanie Pisanej stała dorożka, której koń miał okropne krwawiące rany przy kopytach. Kiedy zwróciłam uwagę grubemu jak beczka fiakrowi - odpowiedział mi, że koń się sam pokopał i on mu tego nie kazał robić.... jak się pokopał - to niech go teraz boli.
Zdenerwowałam się, opyskowałam fiakra i pożyczyłam mu, żeby nikt do jego dorożki nie wsiadł.
Nie sądzę jednak, że się tym przejął.
Wtedy nie wiedziałam co z tym zrobić, ale gdybym takie coś widziała teraz - też zgłosiłabym, gdzie trzeba.

Na każdy rodzaj krzywdy - czy to w stosunku do ludzi, czy zwierząt należy reagować dotąd, dopóki będą wśród nas ludzie bez serca i sumienia.
K
Klara
No cóż , to kolejny już dowód jak górale "kochają " swoje konie i niestety na pewno nie ostatni . Na co TPN i reszta decydentów czeka ? Rozumiem , że boją się samych górali i niezadowolenia wszystkich grubych d...p , które muszą wjechać do Morskiego Oka . Wstyd dla jednych i drugich !
z
zofia
na piechotę? żart jakiś chyba!!! hahaha!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska