27-letni mężczyzna byłby o włos od tragedii, gdyby nie pomoc ratowników medycznych i strażaków z quadem. Wszystko rozegrało się wczoraj po południu.
- Z dyspozytorni w Tarnowie otrzymaliśmy zgłoszenie o wypadku, do którego doszło w Owczarach, na terenie leśnym – relacjonuje Dariusz Surmacz, oficer prasowy KP PSP w Gorlicach. - Od razu dostaliśmy też informację, że nie ma szansy, by do poszkodowanego dojechała karetka pogotowia. Drogi praktycznie nie ma, a ewentualny dojazd, to grząska leśna przeprawa, którą może pokonać jedynie traktor z przednim napędem, który na co dzień wykorzystywany jest do zwózki drewna – dodaje.
Wiadomo było i to, że mężczyzna został ranny w podudzie, ma głęboką ciętą ranę.
- Z relacji dyspozytora wynikało, że osunęła się na niego tak zwana dłużyca, czyli fragment pociętego pnia – dodaje rzecznik. - Wprawdzie osoba, która pracowała z 27-latkiem, pomogła mu się uwolnić, ale ten i tak potrzebował pilnej pomocy medycznej – wyjaśnia dalej.
Zastęp strażaków, który pojechał z pomocą, dotarł jedynie do placu, gdzie składuje się drewno gotowe do wywiezienia. Byli tam już ratownicy medyczni. Jednemu udało się dotrzeć do rannego, właśnie wspomnianym traktorem. Natychmiast udzielił mu pierwszej pomocy.
- Do transportu poszkodowanego użyliśmy właśnie quada – dodaje rzecznik. - By dotrzeć do karetki, trzeba było pokonać około dwu kilometrowy odcinek leśnej, wąskiej, rozjeżdżonej przez ciężki sprzęt drogi – opisuje.
Na ten czas, ratownicy zabezpieczyli 27-latka: na desce ortopedycznej, stabilizacja odcinka szyjnego kręgosłupa, termoizolacja. Cały czas był asekurowany przez ratowników.
- Po dotarciu na polanę leśną mężczyznę przekazano zespołowi ratownictwa – podsumowuje Surmacz.
WIDEO: Jak wygląda dzień strażaka w JRG 6 w Krakowie? Sprawdziliśmy!
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska