Czy leci z nami pilot? Takie pytanie chciałoby się postawić do rzutów karnych, decydujących o wyłonieniu finalisty. Najpierw szala przechyliła się na stronę gości, co wydawało się naturalne, bo bramki gospodarzy strzegł junior. Na koniec drugiej serii karnego obronił Mariusz Stępień, ale był tym faktem tak podekscytowany, że wyrwał się do wykonania „jedenastki”, choć miał ją strzelać Arkadiusz Ryś. Zabrał piłkę, uprzedzając kolegę i...przestrzelił dwa metry nad poprzeczką. Uderzył z jednego kroku, więc Niwa wróciła do gry.
W ostatnim rzucie karnym z kolei nie popisał się grający trener miejscowych Kamil Żmuda, który kończył piątą serię. Uderzył jednak miękko i futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Zatem trzeba było trafiać do pierwszego błędu. Wtedy lepsi okazali się gospodarze. W obozie Unii pomylił się Arkadiusz Ryś.
Jeśli chodzi o samo spotkanie, to oświęcimianie objęli prowadzenie po rzucie karnym. Gospodarze wyrównali na kwadrans przed końcem; Piotr Klimczyński wymanewrował dwóch obrońców, sprzed linii końcowej wycofał piłkę tuz przed linię pola bramkowego, a Piotr Metra uderzył pod poprzeczkę. Żadna ze stron nie miała argumentów, żeby przechylić szalę na swoją stronę w regulaminowym czasie.
Niwa Nowa Wieś – Unia Oświęcim 1:1 (0:1), w rzutach karnych 6:5
Bramki: 0:1 Czapla 14 karny, 1:1 P. Merta 75.
Niwa: Tlałka (46 Kozioł) – Gardyński (46 Zięba), Stawowczyk, Mateja, Zwaryczuk – P. Merta, K. Żmuda, Nycz (40 Holewa), Klimczyński, Deska (70 D. Merta) – Piskorek.
Unia: Stępień – Rzeszutko (48 Pietraszko), Ryś, Praciak, Wilczak – Lichota, Janiczak, Jończyk, P. Nędza (46 Snadny) – Pacyga (85 K. Nędza), Czapla (55 Mrowiec).
Sędziował: Michał Matyjaszek (Kęty). Widzów: 100.
******************************************************
Puchar Polski Wadowice, finał:
Beskid Andrychów – Orzeł Ryczów 1:2 (0:1).
O drugim półfinale, czyli meczu Brzeziny Osiek z Sołą Oświęcim (1:8) - czytaj TUTAJ
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: