Nagay bardzo dobrze zaczęła, po pierwszej serii nawet czwarta, ale im dłużej strzelała, tym szło jej gorzej. - Ta dobra pierwsza seria, pokazywała, że finał był w moim zasięgu, ale niestety nie wyszło. Na samym początku czułam się bardziej spięta, a ja należę do tych zawodniczek, którym jest to potrzebne. Z biegiem czasu uspokajałam się, czułam większy komfort i gorzej szło. Ale jeśli chodzi o koncentrację to walczyłam do końca, ale nie niewiele się to zdało - powiedziała Nagay.
Nieźle, choć nie tak dobrze zaczęła Sylwia Bogacka, ale szybko straciła szansę na finał. - Jechałam na maksa dzisiaj, jestem zmęczona i głodna, a to pokazuje, że praca była bardzo duża. Dycha na dystansie 10 metrów ma pół milimetra i jeszcze jest podzielona na dziesięć, więc to jest naprawdę bardzo trudne. Usiądziemy i spokojnie wszystko przeanalizujemy, by zobaczyć co się stało - mówiła medalistka z Londynu.
Trener naszych strzelczyń Andrzej Kijowski twierdzi, że Polki z dużo lepszej strony pokażą się w kolejnej konkurencji, strzelaniu z karabinu małokalibrowego w trzech postawach. - Myślę, że 11 sierpnia pokażą się lepiej. Sylwia na Mistrzostwach Polski strzeliła 587 punktów, co tutaj na pewno dałoby finał. Agnieszka ma najlepszy sezon w życiu w tej konkurencji, była szósta tutaj na teście przedolimpijskim. Także już przed igrzyskami miałem większe nadzieje właśnie na trzy postawy - przyznał Kijowski.