Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnictwo. Jak złapać zająca w sieci przepisów

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Rolnicy coraz częściej grodzą uprawy
Rolnicy coraz częściej grodzą uprawy Aleksander Gąciarz
Producenci warzyw chcą wprowadzenia zmian w prawie łowieckim. Domagają się odszkodowań za szkody, wyrządzone w uprawach przez zające. W tej chwili szaraki mogą buszować w kapuście i sałacie bezkarnie

Nowe prawo łowieckie weszło w życie zaledwie 1 kwietnia, a już może zostać zmienione po raz kolejny. Na to przynajmniej liczą rolnicy, między innymi członkowie Ogólnopolskiego Związku Producentów Warzyw z siedzibą w Proszowicach.

Od jakiegoś czasu wchodzą w skład Federacji Rolnej - zrzeszającej kilkanaście organizacji rolniczych - i w końcu kwietnia spotkali się z ministrem rolnictwa Krzysztofem Jurgielem. Wśród poruszanych spraw było nowe prawo łowieckie, w tym problem szkód wyrządzanych przez zające.

- Okazało się, że w ministerstwie o tej sprawie w ogóle nie wiedzieli. Wszystkie pisma na ten temat, które kierowaliśmy za pośrednictwem izb rolniczych, nie docierały do adresatów. Nasi rozmówcy byli bardzo zdziwieni, że problem drobnej zwierzyny w ogóle w Polsce występuje. W innych rejonach tego nie ma - przekonuje Robert Piorunowicz z Posiłowa.

Zając znów został pominięty przez ustawodawcę

Niedawna zmiana prawa łowieckiego reguluje między innymi po nowemu kwestie odszkodowań za szkody wyrządzone przez dzikie zwierzęta. Wniosek o oszacowanie takiego odszkodowania rolnik powinien złożyć w ciągu trzech dni od stwierdzenia szkody i nie - jak dotąd - do koła łowieckiego, tylko do urzędu gminy.

Zgodnie z nowymi zasadami szkody wyrządzone przez dzikie zwierzęta w uprawach szacuje trzyosobowa komisja. W jej składzie znajdzie się rolnik, na którego ziemi doszło do szkody, przedstawiciel koła łowieckiego oraz reprezentant gminy, czyli w praktyce sołtys lub urzędnik. Komisja ma obowiązek oszacować szkody w ciągu siedmiu dni od złożenia przez rolnika wniosku. W protokole jej członkowie muszą zawrzeć informacje na temat zwierzyny, która wyrządziła szkody, rodzaj i stan uprawy oraz jej areał, jak również szacunkowy obszar lub masę uszkodzonych płodów. W protokole musi znaleźć się też informacja o procencie zniszczonej uprawy oraz wysokości odszkodowania. Koło łowieckie ma 30 dni na wypłatę odszkodowania za tak oszacowaną szkodę.

Problem jest jednak m. in. taki, że na liście zwierząt, za których szkody należy się odszkodowanie, nadal nie ma zajęcy. W ustawie zapisano, że rolnik może żądać od koła łowieckiego odszkodowania za straty wyrządzone w uprawach i płodach rolnych, ale tylko przez: dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny. Tymczasem zdaniem naszych rozmówców zające są dużym niszczycielem upraw. Świadczą o tym zresztą protokoły z weryfikacji szkód, gdyż często jako „sprawcy” widnieją w nich właśnie zające.

- Zające bardzo dają się we znaki. Wiosną wchodzą pod włókninę, targają ją i wyjadają po kolei całe rzędy rozsady. Pierwsze wiosenne posadzenia to jest tragedia. Zaczęliśmy już robić w ten sposób, że wsadzamy wszystko mniej więcej w tym samym czasie, aby zające rozeszły się po polach równomiernie, a nie robiły szkody u jednego - opowiada Adam Wilkosz, rolnik z gminy Igołomia-Wawrzeńczyce, wiceprezes Związku Producentów Warzyw. Dodaje, że szaraki tak się przyzwyczaiły do ludzi, iż żerują nawet na polach, na których akurat prowadzone są prace. Wszelkie środki odstraszające niewiele pomagają. Jedyny sposób to grodzenie pól. O odszkodowania nawet nikt nie próbuje walczyć, bo i tak zgodnie z prawem ono się nie należy.

I to właśnie zamierzają zmienić. - Apelujemy, aby rolnicy zgłaszali w gminach szkody wyrządzane przez zwierzęta. Ja wiem, że to jest kłopotliwe, ale bez tego nie będziemy mieć argumentów w rozmowach w ministerstwie. A jest moim zdaniem szansa na zmianę w prawie łowieckim i wpisania zająca na listę. Mamy informacje o szkodach rzędu 70-80 tysięcy złotych wyrządzonych przez zające. I to się dzieje na okrągło, rolnicy masowo grodzą uprawy, żeby temu zapobiec - twierdzi Robert Piorunowicz.

Jedna z ostatnich zajęczych enklaw

Myśliwi z kolei przyznają, że rejon Proszowic należy do ostatnich zajęczych enklaw w kraju. Z innych regionów szaraki zupełnie zniknęły. Wyrządzane przez zające szkody są z kolei efektem zmian w strukturze upraw rolnych. - Gdybyśmy tu mieli pola ziemniaczane, nie byłoby żadnego problemu. Jeśli gospodarka byłaby taka jak dawniej, szkody wyrządzane przez zające byłyby niezauważalne. Jednak gdy na polach dookoła nie ma nic, czym zając mógłby się pożywić, a nagle trafi się pole fasolki, to ściągną tam zające z całej okolicy. Albo gdy pojawi się coś zielonego pod folią. Wtedy nawet jeden zając, który dostanie się do środka, może wyrządzić znaczące szkody - przekonywał niedawno na naszych łamach Jan Gorczyca, prezes Wojskowego Koła Łowieckiego Batalion.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Gazeta Krakowska

WIDEO: Dlaczego warto dbać o środowisko?

Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rolnictwo. Jak złapać zająca w sieci przepisów - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska