"To jest pie****ona tragedia. Mamy wiele 200-tek i 300-tek (zabitych i rannych – red.), mój dowódca nie żyje, mówię ci, sam ledwo stamtąd uciekłem. Mam dość, wracam do Alejska (miasto w Rosji, w Kraju Ałtajskim – red.), nie będę już służył, nie ma mowy, szczerze, rzucam to, je*** to. Nie po tym wszystkim, co widziałem" – miał mówić swojemu koledze jeden z żołnierzy walczących w okolicach Ługańska.
Alejsk znajduje się w azjatyckiej części Rosji
Według słów wojskowego, wszystkie pojazdy w jego jednostce spłonęły, a przeżyła jedynie połowa jego batalionu.
"Wiesz, to jest po prostu straszne, mówię ci, to jest prawdziwe piekło, jak w jakimś horrorze" – podsumował przedstawiciel wojsk najeźdźczych.
Całą rozmowę można znaleźć na YouTube:
