Ukaranie rowerzysty zatrzymanego na Bulwarze Kurlandzkim w Krakowie mandatem w wysokości 12 tysięcy złotych zbiegło się w czasie z imprezą grillową, jaką na drugim końcu Polski postanowili urządzić sobie funkcjonariusze na służbie. Piękna pogoda, opustoszałe nabrzeże nad Jeziorem Maltańskim - no grzechem byłoby nie skorzystać. Przełożeni ośmiu policjantów przyłapanych na gorącym uczynku (z kiełbasek już roznosił się zapach skwierczącego tłuszczu) wyrazili - na użytek mediów - swoje wielkie oburzenie tym czynem i postanowili ich surowo ukarać. Stawka od łebka z drogówki? 500 złotych. Oto dzisiejsza Polska właśnie.
Być może nie powinniśmy się śmiać i nazywać fantazjami słów Jadwigi Emilewicz, gdy pyta, niby to retorycznie, czy chcemy, by rząd wyprowadził na ulice wojsko i zastosował cenzurę prewencyjną, zamykając portale internetowe i stacje radiowe. Bo skoro można po ogłoszeniu stanu epidemii karać obywatela za jazdę na rowerze (w wyznaczonym do tego celu miejscu) pięciokrotnością minimalnej pensji, to co się wydarzy, gdy wejdzie w życie stan nadzwyczajny?
Nie łudźmy się, że nowa wicepremier in spe z Krakowa nie wie, o czym mówi. Nie sugerujmy, że nie zna przepisów i Konstytucji. Bo ona z całą pewnością bardzo dobrze orientuje się, jakie scenariusze rozważane są w gronie sprawujących władzę koalicjantów. Im głośniej opozycja domaga się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, tym większe oczekiwanie ze strony społeczeństwa, że – gdy to już nastąpi – weźmie odpowiedzialność za jego skutki. A te, jak właśnie słyszymy, mogą dorównywać tym, które wywołuje stan wojenny.
Strach się bać? Tak właśnie mamy się czuć. Przestraszeni, a najlepiej przerażeni. Wtedy łatwo godzić się na kolejne ograniczenia. Na razie, w myśl nowej ustawy o głosowaniu korespondencyjnym, ma powstać centralny rejestr (z podpisanym oświadczeniem i numerem PESEL), dzielący obywateli na tych co są za i tych co przeciw.
Upominanie się o prawo jeżdżenia na rowerze lub uprawiania jakiegokolwiek innego bezkontaktowego sportu to w tym kontekście niewarta uwagi fanaberia.
Felieton z cyklu Cafeteria
Tutaj przeczytasz inne felietony Krzysztofa Kawy
- Piękna kadra na Euro - żony i partnerki piłkarzy ZDJĘCIA
- Drużyny z dawnych lat: Kraków i okolice. Pamiętasz je, a może w nich grałeś? Zdjęcia
- Wisła Kraków na murach. Prądnik Czerwony [ZDJĘCIA]
- Wisła Kraków. Wiślacy piękni i młodzi, czyli ZDJĘCIA RETRO
- Ale paka w Tarnowie! Żużlowy Dream Team z braćmi Gollobami
- Wisła i Cracovia. Tapety na komórkę dla kibiców
