FLESZ - Południowokoreańska oferta budowy elektrowni jądrowych

Prokuratura Rejonowa Kraków – Podgórze w skierowała właśnie akt oskarżenia przeciwko Michałowi N., Grzegorzowi Ż., Łukaszowi S., Maciejowi P. którym zarzucono powodowanie kolizji w ramach zorganizowanej grupy i wyłudzanie odszkodowań od uczestników zdarzeń.
Sygnały o podejrzanych stłuczkach na mieście zaczęły pojawiać się już w połowie w 2018 roku. Sprawcy poruszali się starszymi modelami popularnych aut, tak by ich uszkodzenie nie było zbyt kłopotliwe. Wyjeżdżali wieczorami na ulice Krakowa, by zapolować na swoje ofiary. Pora nie była przypadkowa. Chodziło o to, by ruch w tym czasie był niewielki. Łatwiej było wtedy wybrać pojedynczą ofiarę i sprowokować z nią kolizję, ale co ważne - mniej było świadków zdarzenia. Często jedynymi byli sami jej uczestnicy. Łatwiej było wtedy osaczyć kierowcę, wmówić mu, że to on był winny kolizji.
Oszuści krążyli głównie po dwupasmowych ulicach. Nieprzypadkowo. Obserwowali samochody jadące lewym pasem. Wybierali moment, gdy kierowca chciał zmienić pas, zjeżdżając na prawy.
Wówczas, wykorzystując ograniczoną widoczność na drodze oraz „martwe pole", podjeżdżali do jego samochodu z tyłu od prawej strony. Kierowca nie był w stanie dostrzec samochodu sprawców, bo ten był akurat w "martwym polu" i nie miał szans na uniknięcie kolizji.
Tuż po kolizji przestępcy wmawiali na miejscu swojej ofierze, że to ona nieumiejętnie zmieniając pas ruchu bądź nie obserwując uważnie drogi spowodowała kolizję. Na miejscu żądali zapłaty w gotówce za uszkodzenia swojego samochodu. Przeważnie były to kilkusetzłotowe kwoty, ale przestępcy nie gardzili nawet 130 zł, które wyłudzili od jednej z kobiet za rzekome spowodowanie stłuczki i obrysowanie karoserii.
Zdarzały się jednak większe wyłudzenia. Od niektórych z pokrzywdzonych kierowców oszuści żądali nawet i dochodzących do 1000 zł odszkodowań. Według ustaleń śledztwa prowadzonego przez krakowską prokuraturę wymuszanie odszkodowań za stłuczki trwało nawet do tego roku.
Już teraz wiadomo, że samych podejrzanych stłuczek było znacznie więcej. Śledczy wiedzą o co najmniej 70 kolejnych takich zdarzeniach. Tyle że nie udało się przypisać ich sprawstwa oskarżonym. Prokuratura twierdzi, że poszkodowani kierowcy podczas przesłuchań w trakcie śledztwa opisywali przebieg zdarzenia, potwierdzali, że zostali oszukani, ale często nie byli jednak w stanie rozpoznać sprawców. Dlatego w przypadku kilkudziesięciu takich zdarzeń postępowanie z braku ustalonych sprawców zostało umorzone.
- Popularne leki wycofane z aptek w Polsce. Jest nowa lista od GIF WRZESIEŃ 2022
- Najlepszy Dom Świata stoi pod Krakowem! Zobacz, jak wygląda!
- Linia tramwajowa do Górki Narodowej jak w San Francisco. Ale bez pętli?
- Kiedyś Wawel zasłaniał tajemniczy budynek. Teraz jego istnienie byłoby oburzające
- Samochody pojechały już S7. Odcinek od węzła Widoma do węzła Szczepanowice otwarty!
- Kto nie może wziąć ślubu kościelnego? Oto przypadki, gdy ksiądz odmówi narzeczonym