Dzięki internetowej zbiórce pieniędzy Lenka Biesik z Harmęż ma szansę pokonać ciężką chorobę i żyć. Dzięki zebranym blisko 700 tys. zł 22-miesięczna dziewczynka w poniedziałek rozpoczęła leczenie w Charité Universitätsmedizin w Niemczech.
Dziecko od września ubiegłego roku walczy z guzem nadnercza. Nowotwór rozsiał się do brzucha, zaatakował mięśnie nóg i węzły chłonne. Niszczył organizm w zastraszającym tempie. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach nie widzieli nadziei. Dlatego rodzice dziewczynki zaczęli szukać pomocy za granicą. Znaleźli w Berlinie. Lenka ma już za sobą serię badań.
- Córeczka przeszła już tomografię komputerową, biopsję guza i punkcję szpiku - wylicza Maciej Biesik, tata Lenki. - Tutejsi lekarze w odróżnieniu od polskich, zaproponowali całkiem nową chemioterapię połączoną z komórkami macierzystymi i MIBG (radiofarma-ceutykiem stosowanym w terapii guzów chromochłonnych) - dodaje.
Rodzice są zachwyceni opieką i sposobem leczenia. Również Lenka nie przeżyła traumy związanej ze zmianą otoczenia. Na powitanie dostała misia.
- Lenka jest, zresztą jak zwykle, w dobrym humorze. Często się śmieje - mówi pan Maciej. - Martwią nas jednak bóle nóżki, które się niedawno pojawiły - dodaje.
Rodzice razem z lekarzem niecierpliwie czekają na wyniki badań. Póki co wiedzą, że Lenka zamiast dziewięciu dni spędzi dwa tygodnie na oddziale i drugie tyle poza nim, ale na tyle blisko, by w każdej chwili móc dotrzeć do szpitala.
- Trochę się to wszystko zmieniło ze względu na jej stan, bo choroba poczyniła postępy od czasu dostarczenia pierwszych dokumentów - tłumaczy tata Lenki. - Mocno wierzymy, że do Polski wrócimy zdrowi - dodaje.
WIDEO: Niezwykła historia o sile i przekraczaniu granic. Zumba dała jej drugie życie
Źródło: Dzień Dobry TVN, x-news