https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rozsądek nakazuje, że trzeba płacić

Marcin Daniec
Marcin Daniec
To uczciwa oferta - chcesz czytać wartościowe artykuły, płać. Nie chcesz czytać, nie płacisz - mówi artysta kabaretowy Marcin Daniec w rozmowie z Małgorzatą Iskrą.

Czy pluskając się w Morzu Śródziemnym tęsknił Pan za newsami z Polski?
Mimo że to były pierwsze po czterech latach, a więc niezwykle upragnione wakacje, ciekaw byłem, co słychać w kraju. Mam słabość do wyławiania ciekawych wiadomości, czemu nie ma się co dziwić. Wszak w moim kabarecie 60 procent miejsca zajmuje polityka, a 40 procent obyczaje. Zatem to wszystko, co mnie zadziwia i irytuje w naszej polityce i obyczajowości, natychmiast biorę na warsztat. Muszę być na bieżąco.

A tak dla siebie, nie na potrzeby kabaretu, lubi Pan zaglądać do internetu?
Internet to coś fantastycznego. Wierzę, że będzie się rozwijał. Jedno, co mi w nim przeszkadza, to pełne kłamstw i jadu, mało eleganckie wpisy. Zawsze anonimowe! Chociaż, jako czytelnik, lubię wieczorem wziąć gazetę do ręki, to nie ukrywam, że chciałbym poznawać najnowsze informacje, a gazeta zawsze przekazuje te wczorajsze. Artykuły zamieszczane w internecie mają przewagę, gdyż często strona gazety jest w ciągu dnia uzupełniana bieżącymi newsami.

Czy za czytanie artykułów prasowych w internecie powinno się, Pana zdaniem, płacić?
Prawdę mówiąc, wolałbym nie płacić. Z drugiej jednak strony, rozsądek nakazuje, że trzeba płacić. Przecież to jest czyjaś praca. Kilka razy w roku godzę się na udział w koncertach charytatywnych, ale gdybym czynił to po każdym miłym telefonicznym zaproszeniu, to w grudniu trzeba byłoby zorganizować koncert charytatywny na rzecz Dańca.

Artyści sporo tracą również w wyniku internetowych nadużyć.

Przymierzałem się do nagrania materiału "Daniec the best", ale zrezygnowałem, gdy zobaczyłem, że zamieszczone w internecie, bez mojej zgody, monologi mają… milionowe wejścia. To wielka satysfakcja, że ludzie chcą mnie oglądać, że podoba się im to, co robię, ale nie ma żadnej gratyfikacji finansowej.

Za co byłby Pan skłonny zapłacić?

Za teksty mądre, wyważone, poszerzające moją wiedzę. Na pewno nie o… ślubach artystek. To nie mogą być artykuły niczym z plotkarskich portali, z których - nawiasem mówiąc - dowiaduję się, że mam troje dzieci. Mam dwie wspaniałe córki: jedną dorosłą i jedną małą.

Jakie miałyby być te artykuły?
Najchętniej zapłaciłbym za dobrą publicystykę i komentarz polityczny. Jako osoba zainteresowana kulturą chciałbym też czytać recenzje dotyczące wydarzeń kulturalnych, pisane przez autorów, których cenię. I jeszcze newsy zapowiadające, co ciekawego wydarzy się w polityce, kulturze i sporcie w najbliższym tygodniu.

A nasi czytelnicy pewnie chcieliby się dowiedzieć, jak sobie Pan radzi na kortach. Gratuluję wygrania turnieju tenisowego artystów VII Beskid Cup.
Dziękuję! Startowało 20 kolegów. Cieszę się, że ich pokonałem. W tenisa gram cztery razy w tygodniu. Wracając do wątku głównego: dla mnie wyznacznikiem jakości tekstu jest autor, którego cenię i któremu ufam. Wpierw patrzę, kto napisał, a potem decyduję, czy czytać.

Czy pomysł abonamentu, dzięki któremu można będzie przeczytać wyselekcjonowane przez redakcje wielu tytułów prasowych artykuły, ma szanse powieść się?
Myślę, że wielu czytelników zainteresuje. To uczciwa oferta: chcesz czytać wartościowe teksty, płać. Chcesz zaoszczędzić czas na ich poszukiwanie, płać za cudzą pracę. Nie chcesz czytać - nie płacisz, bo przecież abonament jest dobrowolny. Dobrze byłoby jednak, gdyby abonamentowi towarzyszyło coś na kształt przewodnika, czy spisu treści: tytuł, autor. Mnie pozwoliłoby to zaoszczędzić sporo czasu na szukanie tekstów autorów, którzy piszą wartościowe artykuły. A poza tym daję receptę na powodzenie przedsięwzięcia: trzeba wymyślić coś czaderskiego i nie brać przez jakiś czas od ludzi pieniędzy za czytanie.
W tym miesiącu pakiet można czytać za darmo, by przekonać się, czy warto płacić. Ale nie wiem, czy wymyśliliśmy coś czaderskiego... Znajduję u was różnorodne artykuły i wiem, że niektóre z nich warte są ponoszenia opłaty - oczywiście w rozsądnych granicach. Proszę podkreślić moją troskę o to, żeby opłata była dobrowolna…

Rozmawiała Małgorzata Iskra

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Autorka wywiadu
Nie płaci.
m
mmm
będzie można przeczytać wyselekcjonowane przez redakcje artykuły, jak taki dogodzi ogółowi to czytelnik ocenia co czyta nie redakcja co koduje gdyż uważa że warto przeczytać.
z
zdrowy rozsądek
że wywiad z Dańcem nie jest wartościowy
g
gościu
podejrzewam, że te minusy to stawiają pracownicy Gazety... dla równowagi,,,,,,,
o
oxymoronkr
wypisuję się z 'lubienia' za przyjaźń się nie płaci......
k
krakowiaczek Jeden
Pan Daniec toż to "ekspert medialny", zatem GK idzię jedynie słuszną drogą, jeszcze większego braku czytelników. Może najpierw trzeba zaoferować coś naprawdę wartościowego, a później zamykać?
k
krakowiaczek_ci_ja
A kto by usłyszał o wielu autorach, gdyby ich nie czytano? Dostęp do wolnej informacji i przepływu myśli jest prawem każdego z nas. Na dodatek płacimy za dostęp do internetu. To, czy artykuł jest wartościowy lub przynajmniej interesujący można ocenić po przeczytaniu, a nie przed. Reglamentowanie wartości intelektualnej jest pomysłem godnym komuny w najbardziej zapyziałym okresie. Na marginesie - jesli artykuł mi się nie spodoba, bo uznam go za bezwartościowy, to oddacie mi pieniądze? Oczywiście, że nie! Takie jednokierunkowe działanie jest po prostu wymuszeniem i powinno być karane. Za chwilę po napisaniu tego postu wyrzucę GK z paska ulubionych i po temacie. W ten sposób wyrażę swoje zdanie na temat odpłatności.
g
gość
a czy GK placi tym z ktorymi przeprowadza wywiady, do ktorych zwraca się z prosba o informację czy komentarze?
F
Figiel
Mam jeszcze płacić za ogłupianie? Ciekawe podejście do sprawy.
l
liquid
i co jeszcze GK wymyśli żeby wprowadzić swój najnowszy pomysł płacenia za artykuły w necie? Posiłkowanie się tubą propagandową nie zamydli nam oczu. Powiem tak:

To uczciwa oferta - chcesz być czytanym pisz wartościowe artykuły, płać. Nie piszesz, nie jesteś czytany.
albo
To uczciwa oferta - czcesz prowadzić gazetę lokalną w necie licz się z dochodami z innych źródeł, jeżeli nie to zlikwiduj ggazetę internetową i wróć do kiosków.
a
alejaja
Najchętniej to to płaciło by się za śpiewane teksty Dańca. Ten przeraźliwie czysty, bohaterski baryton zasługuje na to. No i oczywiście jeszcze za jedyny śmieszny monolog o Gołocie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska