https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ruchliwa droga powiatowa w Gaboniu nie ma poboczy ani chodników. Kto powinien je wybudować? Mieszkańcy domagają się działania

Klaudia Kulak
Droga powiatowa w Gaboniu cieszy się ogromnym zainteresowaniem kierowców. Niestety o bezpieczeństwie pieszych już nie pomyślano. Nie ma chodników, ani nawet poboczy, po których mogliby się bezpiecznie poruszać. Mieszkańcy martwią się o swoje bezpieczeństwo.
Droga powiatowa w Gaboniu cieszy się ogromnym zainteresowaniem kierowców. Niestety o bezpieczeństwie pieszych już nie pomyślano. Nie ma chodników, ani nawet poboczy, po których mogliby się bezpiecznie poruszać. Mieszkańcy martwią się o swoje bezpieczeństwo. Google Street View
Mieszkańcy sołectwa Gaboń (gm. Stary Sącz) domagają się budowy chodników przy ruchliwej drodze powiatowej przebiegającej przez ich miejscowość. Niestety w żaden sposób nie zadbano tam o bezpieczeństwo pieszych. Nie ma poboczy nie mówiąc już o wybrukowanych trasach, po których mogliby się poruszać zarówno przechodnie, jak i rowerzyści. Gmina zdaje sobie sprawę z problemu, jednak jak podkreśla rozwiązać może go tylko Powiatowy Zarząd Dróg. Tymczasem PZD twierdzi, że pierwszy krok powinna wykonać gmina.

FLESZ - Polacy smakoszami czekolady

od 16 lat

Problem braku chodników w miejscowości Gaboń jeszcze mocniej zaczął doskwierać mieszkańcom po powstaniu w Kadczy - sąsiedniej miejscowości - mostu. Z drogi korzystać zaczęło jeszcze więcej kierowców, co przyczyniło się do zwiększenia natężenia ruchu w tym miejscu - również tirów.

- Ta droga zrobiła się przelotową. Tylko czekać, aż dojdzie do jakiejś tragedii. Już dochodziło do potrąceń. Można powiedzieć, że teraz przez naszą miejscowość przebiega tranzyt - skarży się radny Jan Świtecki, który w imieniu mieszkańców zaapelował na jednym z posiedzeń starosądeckiego samorządu o działania w tym temacie.

Z problemem do sołtysa miejscowości rzeczywiście zgłaszają się mieszkańcy. Narzekają przede wszystkim na wzmożony ruch. Obawiają się o bezpieczeństwo, bo droga nie ma nawet pobocza.

- Chodzi dużo ludzi, jeździ mnóstwo rowerów - wnosiliśmy chociaż, żeby w tym miejscu pojawiło się pobocze, ale nic nie udało się zrobić. Wiemy, że burmistrz deklaruje chęć włączenia się w realizacje tego zadania i bardzo liczymy, że coś uda się zrobić. To ogromny problem. Wszędzie są chodniki, a u nas od Gołkowic nie ma zupełnie nic - mówi w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Maria Król, sołtys Gabonia.

W tej sprawie skontaktowaliśmy się z burmistrzem Starego Sącza Jackiem Lelkiem. Jak podkreślił w rozmowie z nami, gmina dostrzega problem i deklaruje chęć zapewnienia połowy finansowania budowy chodnika, ale również chęć pokrycia kosztów przygotowania dokumentacji.

- Jako gmina możemy partycypować w kosztach budowy chodnika i bardzo chętnie to zrobimy. Musimy jednak pamiętać, że jest to droga powiatowa, a wobec tego dbanie o bezpieczeństwo jest zadaniem administratora, czyli w tym przypadku powiatu - zaznacza Lelek.

Jak dodaje, tego typu sytuacji niestety jest więcej, dlatego wymaga ona analizy, aby rozstrzygnąć które drogi w pierwszej kolejności powinny zostać rozbudowane o chodniki. Gdyby taka decyzja została jednak podjęta, gmina dysponuje funduszem zabezpieczonym na inwestycje powiatowe. Jest to 500 tys złotych, z których mogłaby pokryć koszty.

- Gdyby była potrzeba i okazałoby się, że to za mało, poszukalibyśmy innych pieniędzy - dodaje burmistrz Lelek.

Jak się okazuje chęć partycypacji w kosztach nie wystarczy. Zgodnie z procedurami, które przedstawił nam dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Adam Czerwiński, w gestii gminy jest w pierwszej kolejności oprócz zapewnienia finansowania w połowie wartości inwestycji, opracowanie dokumentacji technicznej.

- Od lat funkcjonuje taki model współpracy między zarządem powiatu i gminami. W tym przypadku burmistrz opracowaną już dokumentację konsultuje z zarządem powiatu i ustalają szczegóły. Trzeba byłby więc najpierw zlecić opracowanie dokumentacji, co wiąże się tutaj z poszerzeniem drogi, a co za tym idzie między innymi zajęciem gruntów oraz uzgodnieniem kwestii odprowadzenia wód z Wodami Polskimi - tłumaczy Czerwiński.

Jak dodaje, po podjęciu tych działań starostwo przystępuje do prac i wyznacza termin realizacji takiego zadania.

Gdyby chodnika nie udało się wybudować, pojawił się również pomysł, aby przynajmniej tymczasowo zapewnić bezpieczeństwo pieszym ograniczając ruch samochodów ciężarowych już od mostu w Kadczy. To zdaniem radnego Świteckiego mogłoby przełożyć się na zmniejszenie ruchu w miejscowości.

- Podnosiłem już ten temat wiele razy. Problem byłyby mniej dotkliwy, gdyby na tym moście pojawił się znak ograniczenia ruchu dla tirów. Byłem tam ostatnio i niestety nie ma żadnego znaku. Po co tiry mają jeździć tą drogą? GPS kieruje ich na tę trasę, a dla nas to ogromny problem, bo nie mamy chodników - dodaje radny.

O to również zapytaliśmy dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg. Jak podkreślił, ustawienie znaku przede wszystkim zależy od tego, czy po tej drodze jest konieczność poruszania się samochodów ciężarowych.

- Wszędzie, gdzie jest taka sugestia staramy się wyjść na przeciw oczekiwaniom mieszkańców i takie znaki wstawiamy. Bierzemy jednak pod uwagę czy na przykład nie ma tam przedsiębiorcy, któremu w ten sposób paraliżujemy działalność. Jeżeli drogą oficjalną w płynie do nas taki wniosek, uzgodnimy to z policją i jeżeli to kwestia tylko techniczna, taki znak zostanie ustawiony - tłumaczy Czerwiński.

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska