O godz. 6 rano zamknięto ruch na skrzyżowaniu przeznaczonym do przebudowy. Trzy godziny później była tam zerwana już większość dotychczasowej nawierzchni i zaczęto wykopy pod instalacje podziemne. Przez południem stawiano jeszcze dodatkowe ogrodzenia, które mają uniemożliwić pieszym wchodzenie na plac budowy, bo to stawało się coraz bardziej niebezpieczne.
W Nowym Sączu niemal wszyscy kierowcy odczuwają zamknięcie ruchliwego skrzyżowania. Objazdy są oznakowane, ale uciążliwe, szczególnie w godzinach szczytu.
- Dojeżdżam od Grybowa i najtrudniej było z przedostaniem się z ulicy Nadbrzeżnej w Gwardyjską - mówi Paweł Motyka. - Niby jest objazd dla małych aut, ale połowę skrzyżowania z ul. Krańcową zajmuje plac budowy.
Drugi objazd przez ul. Paderewskiego jest jeszcze bardziej zakorkowany. W małych uliczkach zapomniano o zakazie parkowania po jednej stronie. Na ul. Naściszowskiej znaki wręcz mylą kierowców i tworzą chaos.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+